Od kilku dni media obiegają informacje na temat fatalnego stanu zdrowia, a nawet śmierci przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una. Do tych spekulacji postanowił się odnieść prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump.
Według doniesień płynących z Azji przywódca Korei Północnej miał się udać 12 kwietnia z wizytą na jedną z prowincji. W pewnym momencie Kim Dzong Un miał złapać się za klatkę piersiową i paść na ziemię. Niemal natychmiast do reanimacji przystąpił towarzyszący mu lekarz, który towarzyszył mu w drodze do szpitala. Władze Korei Północnej zwróciły się również o pomoc do Pekinu, który zdecydował się wysłać zespół składający się z 50 lekarzy.
Jak podają japońskie media północnokoreańscy lekarze próbowali własnoręcznie przeprowadzać najprostsze zabiegi, jednak nie posiadali odpowiednich kwalifikacji, aby je poprawnie przeprowadzić. Dlatego też wprowadzenie przez jednego z nich rurki do układu krwionośnego, która wspomagałaby jego działanie, miało zająć aż 8 minut. To miało doprowadzić do znacznego pogorszenia stanu zdrowia Kim Dzong Una, którego już nie potrafili naprawić lekarze z Chin.
W mediach zaczęły się pojawiać spekulacje, iż przywódca Korei Północnej umarł, jednak póki co władze tego kraju nie wydały żadnego komunikatu w tej sprawie. Do spekulacji na temat stanu zdrowia Kim Dzong Una odniósł się natomiast Donald Trump. Prezydent USA twierdzi, iż ma “dobre rozeznanie w tej kwestii, jednak na razie nie może nic mówić”.
-Życzę mu zdrowia, mieliśmy dobre relacje z Kim Dzong Unem – powiedział Trump.