Najnowsze wiadomości z kraju

Czy feministki wezmą odpowiedzialność? Naukowcy obliczyli ile infekcji spowodują ich protesty

Dla wszystkich normalnych ludzi było jasne, że masowe demonstracje feministek po wyroku Trybunału Konstytucyjnego wpłyną na wzrost ilości zakażeń koronawirusem. Naukowcy z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Uniwersytetu Warszawskiego obliczyli o ile.

Jedną z podstawowych zasad walki z pandemią choroby wirusowej jest utrzymywanie bezpiecznego dystansu od innych. Wiele wprowadzonych w walce z koronawirusem restrykcji, jak zamknięcie cmentarzy czy restauracji, miało właśnie na celu sprawienie, że ludzie nie będą przebywać w bliskiej odległości od innych.

Feministki pod przewodnictwem Marty Lempart postanowiły jednak zignorować ostrzeżenia i po wyroku TK w całej Polsce zorganizowały nielegalne protesty. W samej Warszawie na ulce wyszło według niektórych szacunków do 150 tysięcy ludzi. Naukowcy z ICM UW postanowili przeprowadzić symulację aby zobaczyć jaki to będzie miało wpływ na liczbę zachorowań.

Naukowcy obliczyli, że w wariancie w którym nie doszłoby do protestów, 26 listopada doszłoby do ok. 26,2 tysiąca nowych zakażeń koronawirusem. Przy wyższej transmisyjności, czyli w wariancie z protestami, liczba nowych zakażeń może dojść do 31 tysięcy. Oznacza to, że protest feministek tylko jednego dnia spowoduje prawie 5 tysięcy infekcji których dałoby się uniknąć. A następne dni nie będą lepsze – według naukowców efekty tych protestów będą proporcjonalne do czasu ich trwania.

Sytuacja jest bardzo poważna. Według prognozy naukowców na początku grudnia w szpitalach w związku z COVID-19 znajdzie się ponad 40 tysięcy osób, z czego 6 tysięcy na intensywnej terapii. Jak pisze Dziennik Gazeta Prawna już teraz zajętych jest 75% respiratorów – spowodowany protestami feministek napływ nowych pacjentów może spowodować załamanie służby zdrowia podobne do tego, jakie widzieliśmy wiosną np. we Włoszech.

Taki scenariusz zdaniem wielu ekspertów miał miejsce w Hiszpanii. W marcu liczba nowych przypadków i zgonów była tak duża, że w połowie miesiąca władze musiały wprowadzić radykalny lockdown aby ją przyhamować. Ten miał z kolei dewastujący wpływ na gospodarkę tego kraju, do organizacji charytatywnych w Madrycie zaczęły się nawet ustawiać długie „kolejki głodu”. Zdaniem ekspertów nagłe pogorszenie sytuacji mogło być spowodowane tym, że feministki zignorowały zalecenia WHO, lekarzy i zdrowego rozsądku i 8 marca zorganizowały tradycyjne manifestacje.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Radio Zet, Politico Autor: WM
Fot. PAP/Marcin Obara

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij