W środę na stadionie Wembley w Londynie piłkarz reprezentacji Danii zmierzą się w starciu o finał mistrzostw Europy z Anglikami. Przyjazd duńskich kibiców stoi pod znakiem zapytania, a selekcjoner apeluje do premiera Wielkiej Brytani. Wszystko przez przepisy sanitarne.
W sobotnich ćwierćfinałach Dania pokonała w Baku Czechy 2:1, a Anglia wygrała w Rzymie z Ukrainą 4:0. Pozostałe do zakończenia mistrzostw trzy spotkania, czyli dwa półfinały i finał, zaplanowano w Londynie.
Zgodnie z obecnie obowiązującymi w Wielkiej Brytanii przepisami dotyczącymi pandemii COVID-19, każdy przyjeżdżający z Danii musi przejść kwarantannę. W tej sytuacji środowy półfinał Danii z Anglią, z trybun Wembley, obejrzą tylko Duńczycy mieszkający na Wyspach.
W sprawę zaangażował się już selekcjoner reprezentacji Danii, który zaapelował do premiera Wielkiej Brytanii. „Mamy nadzieję, że premier Boris Johnson się ocknie i umożliwi wjazd tysiącom duńskich fanów” – powiedział trener Danii Kasper Hjulmand.
„Jestem przekonany, że na Wembley uda się zapewnić tak samo dobry doping, jak przy okazji wcześniejszych meczów” – powiedział przedstawiciel duńskiej federacji piłkarskiej.
Dla duńskich kibiców przewidziano pięć tysięcy biletów. Krajowa federacja piłkarska zapowiedziała wysłanie im flag oraz koszulek, aby jak najlepiej mogli wspierać zawodników.