Członkowie jednego z kościołów na Haiti zorganizowali protest przeciwko przemocy gangów. Gangsterzy zaatakowali jego uczestników.
Haiti ma ogromny problem z gangami. Morderstwa czy porwania są tam na porządku dziennym, a w stolicy, Port-au-Prince, gangi prowadzą ze sobą otwartą wojnę. Sytuacja jest już tak trudna, że zarówno rząd Haiti, jak i ONZ, proszą już inne państwa o zbrojną interwencję – ale na razie nikt nie chce się jej podjąć.
W sobotę członkowie jednego z protestanckich kościołów w stolicy kraju postanowili zorganizować protest przeciwko przemocy gangów. W marszu wzięło udział ok. 100 osób. Miał miejsce w dzielnicy Canaan, którą kontroluje gang „5 Sekund”.
Ich protest nie spodobał się gangsterom. Przywitali jego uczestników ogniem z karabinów maszynowych. Zginęło co najmniej siedem osób. Według szefa organizacji pozarządowej CARDH Gedeona Jeana liczba ofiar zapewne będzie większa, bowiem wiele osób odniosło rany, a na Haiti praktycznie nie funkcjonuje już służba zdrowia. Część uczestników protestu została też porwana przez gangsterów.