Rozrywka

Członek Backstreet Boys ma kłopoty. Oskarżono go o gwałt na 15-latce

Nick Carter, jeden z członków popularnego w latach 90tych boysbandu Backstreet Boys, znów został oskarżony o gwałt. Tym razem miał się go dopuścić na 15-latce.

Składająca pozew – ujawniono tylko jej inicjały, A.R. – twierdzi, że w 2003 roku była z nim na jachcie. Muzyk miał podać jej alkohol, a następnie ją zgwałcić. Miała wtedy 15 lat. Powódka twierdzi też, że molestował ją przy innych okazjach – np. w autobusie, którym zespół jeździł na koncerty. Jeden z tych incydentów miał sprawić, że dostała choroby wenerycznej.

A.R. Domaga się teraz 15 tysięcy dolarów odszkodowania za byłe i przyszłe koszty medyczne i cierpienie, jakiego miała doznać. Przedstawiciel artysty stwierdził, że składane przez nią oskarżenia nie mają nic wspólnego z prawdą i zostały już dokładnie sprawdzone przez policję. Zauważył też, że w innym incydencie groził jej proces za składanie fałszywych zeznań. „I znowu to robi. Ale powtarzanie tych samych fałszywych zarzutów w nowym pozwie nie sprawi, że będą bardziej prawdziwe” – stwierdził. Dodał, że jego klient nie może się doczekać, aż prawda wyjdzie na jaw przed sądem.

To nie są pierwsze takie kłopoty Cartera. W grudniu został oskarżony przez 39-letnią Shannon Ruth, która twierdzi, że zgwałcił ją w 2001 roku, gdy miała 17 lat. W 2017 o gwałt oskarżyła go także Melissa Schuman z zespołu Dream, która w kwietniu br. także pozwała go do sądu. Twierdzia, że poznali się na planie filmu The Hollow, a muzyk miał zgwałcić ją w 2003 roku, gdy miała 18 lat. Jego prawnicy twierdzą, że to kłamstwa, a oskarżające go kobiety chcą skorzystać z popularności ruchu #MeToo. Muzyk pozwał obie do sądu, oskarżając je o zniesławienie.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Fox News Autor: WM
Fot. Toglenn, CC BY-SA 4.0

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij