Radim Passer, czeski miliarder działający w branży deweloperskiej, testował swój supersamochód na niemieckiej autostradzie A2. Na odcinku między Berlinem a Hanowerem luksusowe Bugatti Chiron osiągnęło prędkość 417 km/h, czym biznesmen pochwalił się w mediach społecznościowych.
Passer jest według klasyfikacji Forbesa na 33. miejscu na liście najbogatszych mieszkańców Czech. Słynie ze swojego zamiłowania do szybkich samochodów i od lat próbuje osiągnąć jak najwyższą możliwą prędkość na drodze publicznej. Zawsze robi to zgodnie z przepisami, co sprawia, że do swoich prób wykorzystuje niemieckie autostrady, na których w kilku miejscach nie obowiązują ograniczenia prędkości.
Z reguły Passer wybiera też takie pory dnia, w których ruch jest minimalny. W przeszłości przekraczał już granicę 400 km/h., między innymi w 2015 roku, samochodem Bugatti Veyron na autostradzie pod Wittenbergą. Tym razem przekroczył 417 km/h w kolejnym samochodzie marki Bugatti.
Jednocześnie wzbudził zainteresowanie niemieckich władz, które zastanawiają się, z jakiego paragrafu można byłoby oskarżyć Passera i tym samym przerwać jego popisy na niemieckich autostradach. Na tę chwilę skończyło się na apelowaniu o ostrożną jazdę i przypomnieniu, że pojazd musi być pod stałą kontrolą kierowcy, zaś miejscowy brak ograniczeń prędkości nie może być okazją do stwarzania zagrożenia dla innych użytkowników ruchu.
Choć Passer zadeklarował, że bezpieczeństwo jest sprawą kluczową, to jego najnowsze “osiągnięcie” spowodowało, że w Niemczech trwa ożywiona dyskusja dotycząca ograniczeń prędkości.