Polskie sklepy w miejscowościach położonych w pobliżu granicy z Czechami znowu przeżywają prawdziwe oblężenie. Nasi południowi sąsiedzi masowo odwiedzają supermarkety, kioski i trafiki, gdzie całymi kartonami wykupują… papierosy. To efekt znacznego podniesienia podatku akcyzowego na produkty tytoniowe. Jak informuje czeski portal novinky.cz, różnica w cenie jednej paczki papierosów w Polsce i Czechach wynosi nawet 50 koron, czyli ponad 8 zł!
– Zaczęły się upiorne czasy dla palaczy papierosów – czytamy w komentarzach pod artykułami na czeskich portalach dotyczących podwyżki podatku akcyzowego na wyroby tytoniowe, które od 1 lutego zaserwował Czechom ich rząd. Już teraz cena za paczkę papierosów nad Wełtawą waha się od 140 do 160 koron (24-27 zł).
Polscy sprzedawcy zacierają ręce i liczą zyski, bo Czesi przyjeżdżający do nas na zakupy nie poprzestają tylko na papierosach. Kupują też inne produkty, a tym samym napędzają koniunkturę.
– Obecnie około 90 procent klientów kupujących u nas papierosy pochodzi z Czech, a przecież kupują nie tylko to – mówi, uśmiechając się, cytowana przez novinky.cz Agnieszka, sprzedawczyni w małym sklepie w miejscowości Chałupki, w powiecie raciborskim oddalonej o kilka minut drogi od czeskiego Bogumina. Ekspedientka zaznacza, że jej klienci to nie tylko mieszańcy wspomnianego Bogumina, ale także przybysze z innych miejscowości, położonych już nieco dalej – Ostrawy, Orłowej, czy Karwiny.
Mniej powodów do radości mają sprzedawcy z Czech, którzy narzekają na odpływ klientów i z rozrzewnieniem wspominają czasy pandemii, kiedy granica była zamknięta i Czesi byli zmuszeni robić zakupy u siebie.
Zwiększonego popytu nie zauważyła natomiast sprzedawczyni sklepu w nieodległych Zebrzydowicach. Według niej, klientów z Czech jest nawet mniej niż było, bo, jak mówi w rozmowie z naszą redakcją, “wraz z nowymi polskimi banderolami, różnice się wyrównały”.
Tyle tylko, że w wielu przygranicznych miejscowościach czescy sprzedawcy wciąż jeszcze mają na składzie zapasy produktów tytoniowych objętych starą stawką akcyzy. Gdy te się skończą, czeskie ceny znów skoczą.
Jak Czesi zamierzają poradzić sobie ze z konkurencją z Polski? Okazuje się, że wielkie nadzieje wiążą z… marihuaną. A konkretnie z produktami zawierającymi HHC, czyli substancję pozyskiwaną z konopi indyjskich, która wywołuje podobne efekty jak THC – główny psychoaktywny składnik marihuany. W Polsce HHC (jak i THC) zostało uznane za nielegalne i nie jest dostępne w sprzedaży. Co innego w Czechach, gdzie można je kupić zupełnie legalnie. Czesi liczą, że Polacy będą przyjeżdżać do nich i zaopatrywać się w np. w vapy. Najwyraźniej nie biorą pod uwagę faktu, że HHC nie można wwozić do Polski!
– Kiedy sprzedaję karton papierosów na czysto zarabiam ok około 70 koron (11 zł), czyli tyle, ile mam ze sprzedaży jednego grama HHC – tłumaczy Tomas Horak, sprzedawca ze wspomnianego czeskiego Bogumina w rozmowie z novinkami.cz.
Horak nie wyjaśnia, kto kupuje u niego HHC, ale obawia się, że czeski rząd może znaleźć się pod presją i zostać zmuszony do wprowadzenia zakazu sprzedaży tej substancji.
– To nie byłoby dobre – tłumaczy