Nieoficjalnie wiadomo, że żołnierze Gwardii Narodowej, którzy pilnowali inauguracji Bidena, zostaną w Waszyngtonie znacznie dłużej niż planowano. Nikt nie wie jednak dlaczego.
Po zamieszkach 6 stycznia, kiedy protestujący przeciwko fałszerstwom wyborczym wdarli się na Kapitol, zadbano o to, żeby sytuacja się nie powtórzyła. Bezpieczeństwa nowego prezydenta pilnowało między innymi 25 tysięcy żołnierzy Gwardii Narodowej (NG) – formacji wojskowej podlegającej bezpośrednio nie pod Pentagon a pod władze poszczególnych stanów. Wiele osób zwróciło uwagę na to, że to więcej żołnierzy niż obecnie stacjonuje w Iraku i Afganistanie.
Z tej liczby mniej więcej 20 tysięcy wróciło już do domów. Część została wycofana przez gubernatorów oburzonych tym, jak ich ludzie zostali potraktowani w Waszyngtonie – między innymi zakwaterowaniu ich w nieogrzewanym garażu bez jakichkolwiek łóżek. Reszta miała pozostać w stolicy do połowy marca. Oficjalnym powodem był impeachment Trumpa i obawa, że w jego trakcie dojdzie do kolejnych zamieszek. Ten jednak się skończył – a nieoficjalnie wiadomo, że żołnierze NG zostaną tam co najmniej do jesieni.
Lokalna telewizja Fox5 weszła w posiadanie maila napisanego przez Roberta Salessesa, p.o. asystenta Sekretarza Obrony, w którym stwierdza on, że dłuższe utrzymywanie w DC obecnej ilości żołnierzy NG nie wchodzi w grę, więc muszą ustalić ilu żołnierzy – zarówno z gwardii Waszyngtonu jak i innych stanów – dadzą radę utrzymać dłużej, co najmniej przez jesień. Napisał również, że konieczne będzie przedyskutowanie innego wsparcia jakie może zapewnić Pentagon, łącznie z użyciem sił rezerwowych i żołnierzy służby czynnej. Telewizja poinformowała również, że Rada Bezpieczeństwa Narodowego poprosiła Pentagon o to, żeby włączył Policję Kapitolińską w planowanie tego, co będzie się działo po 12 marca, kiedy reszta żołnierzy miała wrócić do domu. Spotkanie w tej sprawie zaplanowano na 17 lutego.
Nie tylko NG pozostanie w Waszyngtonie dłużej niż planowano. Podczas inauguracji Bidena wokół Kapitolu rozstawiono płot z metalowej siatki zakończonej drutem kolczastym, który utworzył trjmilowy perymetr wokół budynku. Ten płot również na razie zostanie na miejscu i nie wiadomo na razie kiedy zostanie zdemontowany. Bardzo nie podoba się to okolicznym mieszkańcom, którzy uważają, że nie tylko szpeci krajobraz ale także wpływa negatywnie na okoliczne firmy i utrudnia poruszanie się samochodem – co dotyczy także radiowozów, karetek czy straży pożarnej. Petycję o jego zdemontowanie podpisało już 13000 osób.
A tall steel fence surrounds the Capitol Building in Washington DC following the January 6th 2021 riot & invasion by 'Trumplicans'! Current President Biden urges vigilance in the defence of democracy following the acquittal of the former US President in his 2nd impeachment trial! pic.twitter.com/4k8RAti27O
— Diana Speaks (@Diana6197Davis) February 14, 2021
Najciekawsze w całej sprawie jest jednak to, że nikt do końca nie wie skąd tak nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Policja Kapitolińska nie odpowiada na pytania nie tylko mieszkańców i mediów, ale także władz Waszyngtonu. Osoby, które mogłyby mieć wiedzę w tym temacie – od polityków po dowódców NG – starannie unikają dania jakiejkolwiek odpowiedzi. Grupa republikańskich kongresmanów m zamiar zażądać od spiker Izby Reprezentantów Nancy Pelosi oficjalnych wyjaśnień przed Kongresem.
„Ja sama i wielu moich kolegów prosiliśmy Nancy Pelosi o wyjaśnienie dlaczego potrzebujemy tu tych żołnierzy. I dostaliśmy zero informacji, zero” – powiedziała kongresman Lisa McClain, która jest również członkiem Komisji Sił Zbrojnych w Izbie Reprezentantów – „Zadziwia mnie, że może tak postępować bez żadnych informacji i po prostu wydawać pieniądze nie mówiąc dlaczego. To nie ma sensu”. Szacuje się, że jak na razie obecność NG w Waszyngtonie kosztowała amerykańskich podatników 438 milionów dolarów.
Kongresman dodała, że czuje się w Waszyngtonie całkowicie bezpiecznie, ale działania Pelosi sprawiają, że czuje się niepewnie. „Po prostu powiedz mi dlaczego. Czuję się, jakby pod moim łóżkiem czaiło się straszydło” – powiedziała mediom – „Waszyngton wygląda jak wymarłe miasto. Czuję się całkowicie bezpiecznie. Tu nikogo nie ma”.