Najnowsze wiadomości ze świata

Czarnoskóra lesbijka padła ofiarą linczu? Rodzina “sprawcy” przerwała milczenie

Rodzina 16-letniej Mikayli Miller twierdzi, że padła ona ofiarą linczu, którego sprawcą była jej była dziewczyna i jej koledzy. Matka oskarżonej o to nastolatki przerwała w końcu milczenie i opowiedziała mediom jak te oskarżenia wpłynęły na życie jej córki.

Miller mieszkała w mieście Hopkinton w Massachusetts. 18 kwietnia wyszła z domu. Dzień później biegacz odnalazł jej zwłoki w pobliskim lesie, wisiała na drzewie na własnym pasku. Jej matka Calvina Strothers i aktywiści Black Lives Matter twierdzą, że padła ofiara linczu z powodu koloru skóry i orientacji seksualnej, za który odpowiada jej była dziewczyna i jej przyjaciele. Dzień przed śmiercią Miller miała być przez nią uderzona.

W zeszłym miesiącu główny patolog Massachusetts stwierdził, że nic nie wskazuje na to, że w jej śmierci brały udział osoby trzecie i uznał ją za samobójstwo. Prokurator okręgowa hrabstwa Middlesex Marian Ryan ujawniła, że dane logowania z komórek, nagrania z kamer CCTV i inne dowody zebrane przez śledczych udowadniają ponad wszelką wątpliwość, że oskarżeni przez rodzinę Miller o lincz nastolatkowie w momencie jej śmierci nie byli nawet w pobliżu. W związku z tym nikomu nie postawiono zarzutów.

Jej rodzina i aktywiści BLM nie przyjęli tych wyjaśnień do wiadomości i twierdzą, że śledztwo w sprawie jej śmierci zostało przeprowadzone w niewłaściwy sposób. Aktywistka BLM z Bostonu Monica Cannon-Grant, która została rzeczniczką prasową rodziny Miller, publicznie oskarża o jej śmierć jej byłą dziewczynę i „grupę białych dzieci policjantów” a jej matka twierdziła w mediach społecznościowych, że Mikayla została przez nich zwabiona na zewnątrz. Lokalni lewicowi politycy domagają się ponownego śledztwa twierdząc, że nawet jeśli oskarżeni przez jej rodzinę nastolatkowie nie zabili jej, to swoimi prześladowaniami mogli skłonić ją do samobójstwa.

Cała sprawa w końcu zainteresowała także wyżej postawionych lewicowych polityków, w tym socjalistyczna kongresman Ayannę Pressley, senator Elizabeth Warren czy gubernatora Charlie Bakera. „Śmierć Mikayli Miller była tragedią. Ona i inni przedstawiciele młodzieży LGBT i kolorowej młodzieży zasługują na to żeby być bezpiecznymi” – napisała w oświadczeniu Warren – „Jesteśmy winni jej rodzinie pokój ducha z wiedzy, że wszystko co było możliwe zostało zrobione celem znalezienia odpowiedzi, łącznie dokładnym i transparentnym śledztwem w sprawie jej śmierci”.  W tym tygodniu słynny prawnik Benjamin Crump – ten sam, który wynegocjował ogromne odszkodowanie dla rodziny George’a Floyda – ogłosił, że będzie reprezentował rodzinę Miller.

Dziennikarzom amerykańskiego Newsweeka udało się skłonić matkę jej byłej dziewczyny, 41-letnią Megan Anderson, do przerwania milczenia. Pod warunkiem zachowania anonimowości jej córki zgodziła się opowiedzieć jak ta głośna sprawa wyglądała z ich perspektywy – i ujawniła ważne fakty, które rzucają nowe światło na tę głośną sprawę.

Anderson powiedziała, że jej córka i Miller były najlepszymi przyjaciółkami. W związek weszły dwa lata temu i okazjonalnie się rozstawały. Miller twierdzi, że wspierała ten związek, ale jakiś czas temu jej córka znowu postanowiła ją rzucić, co Miller przeżywała bardzo ciężko. Potwierdziła, że dzień przed jej śmiercią doszło między nimi do kłótni, która przerodziła się w bójkę. Przyznała, że jej córka ją uderzyła, ale twierdzi, że zrobiła to w samoobronie gdyż Miller złapała ją za dekolt i przygniotła do ściany. Zwraca uwagę, że Miller, była koszykarka, była znacznie od niej większa i ta bała się o swoje bezpieczeństwo.

Anderson twierdzi również, że Miller miała bardzo nieszczęśliwe życie rodzinne. Jej matka często zostawiała ją samą w domu i Miller musiała przywozić jej wtedy jedzenie. Kiedy w marcu zeszłego roku przyjechała po nie samochodem Miller miała jej powiedzieć, że została pobita przez swoją matkę. „Miała siniaki na twarzy. Mikayla miała ze sobą ubrania. Jej matka wyrzuciła ją z domu” – powiedziała.

Dokumenty sądowe pokazują, że 6 marca 2020 policja faktycznie interweniowała w sprawie pobicia Miller przez matkę, które miało mieć miejsce w ich samochodzie. Z raportu policjanta wynika, że faktycznie miała siniaki na twarzy. Jeden z sąsiadów zeznał również, że słyszał jej płacz i odgłosy przypominające uderzenia. Po tym incydencie stanowy Departament Dzieci i Rodzin umieścił ją w domu opieki w Quincy, ale po dwóch tygodniach w niejasnych okolicznościach zwrócono ją matce. Strothers ma związaną z tym sprawę sądową o przemoc domową, która została zaplanowana na 23 lipca. Jej rzeczniczka twierdzi, że oskarżenia wobec niej są fałszywe.

Anderson ujawniła, że jej córka opiekowała się Miller i coraz częściej zastępowała jej matkę. W końcu jednak nie dawała rady tego robić i miało to negatywny wpływ na jej stan psychiczny, więc postanowiła zakończyć ich związek. Po rozstaniu jednak bardzo martwiła się stanem psychicznym Miller. 11 kwietnia napisała na Facebooku do jej ciotki, że Miller płakała cały weekend, krzyczała i zdemolowała swój pokój. Powiedziała jej, że jej matka znowu zostawiła ją samą i martwi się, że ta sobie coś zrobi. Dzień później skontaktowała się z jej wychowawczynią i powiedziała jej o swoich obawach prosząc, aby ta z nią porozmawiała. Wychowawczyni zgodziła się to zrobić ale na razie nie wiadomo czy tak się stało. Reprezentujący Anderson prawnik pokazał dziennikarzom te wiadomości.

Anderson twierdzi, że rozumie walkę Strothers o wyjaśnienie okoliczności śmierci jej córki. Twierdzi jednak, że fakt zaangażowania w nią polityków i aktywistów spowodował falę plotek których ofiarą padła jej córka. Ujawniła, że ta dostawała liczne pogróżki, próbowano psuć jej opinię, co najmniej raz opublikowano też w sieci jej dane osobowe i adres, przez co bali się o jej życie. Ujawniła też, że musieli ją przenieść z tego powodu do innej szkoły. „Ona ma 16 lat” – powiedziała – „Gdybym nic nie zrobiła, to prawdopodobnie byłaby teraz w szpitalu lub martwa z powodu tych wszystkich ludzi, którzy dołączają do nagonki i ją ranią”.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Newsweek Autor: WM
Fot.

Polecane artykuły

0 0

Strażakom spłonął wóz strażacki

0 0

Na wojskowej uczelni doszło do eksplozji. Są ranni żołnierze

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij