Rozstaniem Kasi Cichopek i Marcina Hakiela od kilku miesięcy żyje cała Polska. Choć jeszcze niedawno wydawało się, że para się pogodziła, a “Super Express” donosił, że Hakiel odbył “męską rozmowę” pojednawczą z Maciejem Kurzajewskim, który odbił mu żonę, wszystko wskazuje na to, że były to informacje nieprawdziwe. Teraz potwierdził to sam tancerz, który przyznał, że nic takiego nie miało miejsca. Hakiel z Cichopek wciąż są na wojennej ścieżce, a cierpią przez to ich dzieci.
O trudnych relacjach pary powiedział sam Hakiel w rozmowie z “Wprost”.
– Gdzieś nawet czytałem taki artykuł, że podobno mamy super relacje, widujemy się z moją byłą partnerką i jej nowym partnerem – to jest wyssane z palca. No chyba, że ktoś miło, gładko i przyjemnie się rozstał, to może wtedy tak się da? Choć dla mnie to nie jest naturalne. Nie oszukujmy się, taki idealny sztuczny twór nie istnieje – wyznał tancerz i przyznał, że wciąż ciężko znosi rozstanie z byłą żoną.
Z jego słów wynika, że każde spotkanie z Katarzyną Cichopek jest dla niego ciężkim przeżyciem, a jego serce jeszcze nie do końca pogodziło się z tym, że odeszła do innego.
– Stwierdziłem, że trzeba to przeżyć. Jest takie powiedzenie, że czas leczy rany – nie do końca się z tym zgadzam. Wydaje mi się, że my sami je leczymy, że z biegiem czasu, jeżeli działamy i staramy się żyć według własnych zasad i w zgodzie ze sobą, jest coraz prościej – wyznał gwiazdor.
Marcin Hakiel zaznaczył, że dużo łatwiej jest mu funkcjonować, kiedy nie widuje się z byłą żoną, a kontakty są ograniczone do minimum.
– Zdecydowaliśmy, że opieka naprzemienna będzie dla nas lepsza, bo my się już praktycznie nie widujemy. Wymiana następuje u nas w szkole; mamy tak, że tydzień każdego rodzica kończy się i zaczyna w szkole. Uważam, że to jest najzdrowsze, bo po co sobie dorzucać emocji?– dodał tancerz.
Są jednak takie momenty, gdy para musi wziąć wspólny udział w jakimś wydarzeniu ze względu na dzieci.Przykładem są tutaj m.in. szkolne przedstawienia, wywiadówki czy zbliżająca się komunia święta ich córki. Rodzice podjęli decyzję, że wyprawią Helence dwa przyjęcia.
– I tak czasem musimy się widywać na wywiadówkach, czy np. niedługo córka będzie miała komunię, to wiadomo, że będziemy w kościele razem, ale przyjęcia robimy już osobno – powiedział “Wprost” były mąż Katarzyny Cichopek.
To zrozumiałe, że zwaśnione strony nie chcą się zbyt często spotykać, ale jak widać, na rozstaniu rodziców najbardziej cierpią ich dzieci. Nawet uroczystość, która z założenia powinna być radosna, dla dziewczynki będzie dodatkowo stresującym przeżyciem.