Na sztandarach mają walkę o planetę i ludzkość, ale w praktyce walczą z dorobkiem tejże ludzkości. Bo jak inaczej można nazwać akt barbarzyństwa, do jakiego doszło w Galerii Narodowej w Londynie?
Dwie aktywistki, czy może nazwijmy je wprost, klimatyczne terrorystki, obrzuciły zupą pomidorową znajdujący się w muzeum słynny obraz Van Gogha – “Słoneczniki”. Przekonywały, że w ten sposób protestują przeciwko “kryzysowi paliwowemu’.
– Co jest warte więcej, sztuka czy życie? bardziej interesuje Was ochrona obrazu czy ochrona naszej planety i ludzi? – grzmiały uczestniczki kuriozalnego protestu?
Activists with @JustStop_Oil have thrown tomato soup on Van Gogh’s Sunflowers at the national Gallery and glued themselves to the wall. pic.twitter.com/M8YP1LPTOU
— Damien Gayle (@damiengayle) October 14, 2022
Jak przekonują, chciały w ten sposób pokazać, że ludzie troszczą się o rzeczy nieistotne a zapominają o najważniejszych. W ich wypowiedzi były wszystkie “gorące hasła” – żywność dla ubogich, zagłada planety i czekająca nas katastrofa ekologiczna. Mimo emfazy w ich słowach, czy w tym występku faktycznie chodziło o wyższe idee? A może działaczki, atakując obraz niderlandzkiego mistrza, po prostu chciały, by je zapamiętano? W psychologii taką postawę określa się terminem „kompleksu Herostratesa”, od imienia efeskiego szewca, który zniszczył jeden z siedmiu cudów starożytnego świata – świątynię Artemidy. Przez badaczy historii został nazwany “pierwszym” terrorystą. Jedno jest pewne, w przeciwieństwie do Herystratesa imion tych dziewcząt nikt nie będzie pamiętał, a dzieło ludzkiego geniuszu nawet po renowacji, nigdy nie będzie już takie samo.