Nie milkną kontrowersje związane z wprowadzeniem do szkół przedmiotu edukacja zdrowotna. To jeden z kluczowych postulatów lewicowej szefowej MEN Barbary Nowackiej reprezentującej Inicjatywę Polską wchodzącą w skład Koalicji Obywatelskiej.
Projekt jest negatywnie oceniany przez środowiska konserwatywne i samych rodziców, którzy podczas licznych protestów zwracają uwagę, że w trakcie zajęć lekcyjnych mają być podnoszone takie kwestie, jak promocja masturbacji czy tzw. ideologii gender.
Ministerstwo edukacji chce, by zajęcia były obowiązkowe. Nie ma jednak co do tego zgody w samym rządzie. Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego przekonuje, że zajęcia mają być dobrowolne i zapewnił, że rozmawiał już na ten temat z premierem i innymi ministrami
– Uspokoję wszystkich, którzy protestowali – przedmiot będzie nieobowiązkowy, będzie to decyzja rodziców; myślę, że będzie pozbawiony jakiejkolwiek ideologii – prawicowej czy lewicowej” – mówił Kosiniak-Kamysz podczas konferencji prasowej, odpowiadając na pytanie dziennikarza telewizji Republika.
Protestujący rodzice przekonują, że deklaracja lidera ludowców nie zamyka sprawy i czekają na oficjalny komunikat MEN.