0 
0 
50-letni Litwin zrobił sobie rundę po hiszpańskich restauracjach, jedząc darmowe kolacje. Zamawiał owoce morza i „rosyjską sałatkę”, a wszystko popijał whisky. Gdy trzeba było opłacić rachunek, mężczyzna udawał, że ma atak serca i ostatecznie jadł za darmo. Służby informują o co najmniej 20 przypadkach z udziałem tego samego mężczyzny.
Aidas J. pojawił się w Alicante w Hiszpanii w listopadzie zeszłego roku. Od tamtej pory lokalni restauratorzy mają z nim problem i nie mogą rozwiązać go nawet policjanci. 50-latek znalazł sposób na darmowe kolacje w restauracjach.
Do lokali przychodził najczęściej w porze obiadowej lub kolacji. Zwykle zamawiał paellę z owocami morza, homara, antrykot lub „ensaladilla rusa”, czyli tzw. sałatkę rosyjską. Posiłek popijał whisky. Ostatecznie za nic nie płacił, bo gdy przyszło do wystawienia rachunku udawał atak serca.
Ostatni incydent miał miejsce miesiąc temu w restauracji El Buen Comer. 50-latek zjadł zamówiony wcześniej posiłek warty 34,85 euro (ponad 155 złotych), po czym wstał od stolika i udał się w stronę wyjścia. Gdy obsługa zatrzymała klienta, ten zapewniał, że idzie do hotelowego pokoju po pieniądze. Pracownicy restauracji nie uwierzyli w jego słowa i wezwali policję. Wówczas mężczyzna upadł na podłogę i symulował atak serca. Po zajściu w lokalu gastronomicznym Aidas J. po raz 20 wpadł w ręce policji.
Jak relacjonują funkcjonariusze, którzy mieli do czynienia z Litwinem, w momencie zatrzymania zachowuje się on spokojnie i jest uśmiechnięty. Po ostatnim zatrzymaniu spędził w areszcie 42 dni, na co miały wpływ wcześniej niezapłacone grzywny.
Według agencji EFE 50-letni Litwin nie mówi po hiszpańsku, a tamtejsze służby nie znają miejsca jego pobytu. Jak wskazują media jedynym sposobem na ukaranie mężczyzny jest złożenie skargi zbiorowej przez restauratorów. Biorąc pod uwagę ilość incydentów i łączną niezapłaconą kwotę klientowi groziłoby nawet do dwóch lat więzienia.
Zobacz też:
Obserwuj nas w Google News
Ładowanie ...
