Muzeum lotnictwa dostało ofertę przekazania atomowej rakiety z czasów Zimnej Wojny. Jego pracownicy wezwali policję.
Zdarzenie miało miejsce w mieście Bellevue w stanie Waszyngton. Sąsiad niedawno zmarłego mężczyzny zaoferował muzeum lotnictwa w Dayton (Ohio) przekazanie rakiety z czasów zimnej wojny. Powiedział im, że kupił ją na wyprzedaży, którą zorganizowała rodzina zmarłego sąsiada.
Muzeum poinformowało o tym policję. Policja wysłała na miejsce saperów. Ci ustalili, że mężczyzna jest w posiadaniu rakiety Douglas AIR-2 Genie. Saperzy stwierdzili, że pozbawiona jest jednak głowicy bojowej i paliwa, i jako taka nie stanowi zagrożenia. Policja po otrzymaniu tej informacji i informacji, że wojsko nie chce jej zwrotu, pozwoliła, by rakieta trafiła do muzeum.
Genie była jedną z najdziwniejszych broni Zimnej Wojny. Była to niekierowana rakieta powietrze-powietrze, która była wyposażona w głowicę atomową W25 o mocy 1,5 kilotony. Założenie było takie, że zostanie odpalona w stronę sowieckich bombowców, niszcząc kilka lub kilkanaście naraz. Odpalono ją tylko raz, w ramach testu nad Yucca Flats w Nevadzie. Grupa ochotników stała bezpośrednio pod miejscem eksplozji, która nastąpiła na wysokości 5,5 km nad ziemią, by sprawdzić, czy Genie stanowi zagrożenie dla osób na ziemi.