Mężczyzna, który chciał ukraść figurę św. Michała Archanioła z meksykańskiego kościoła, dostał srogą nauczkę. Gdy uciekał z łupem potknął się i upadając nadział się na miecz archanioła. Jego obrażenia były na tyle poważne, że wezwane na miejsce służby reanimowały złodzieja.
Posąg św. Michała Archanioła stojący na co dzień w kościele pw. Chrystusa Króla w meksykańskim Monterrey, prawie padł łupem złodzieja. Prawie, bo ostatecznie figura ani na moment nie zniknęła z kościoła.
32-latek przeskoczył przez ogrodzenie świątyni, a następnie zbił szklane drzwi prowadzące do kościoła. Złodziej chwycił posąg św. Michała Archanioła i próbował zbiec z miejsca. Ucieczka okazała się jednak porażką, ponieważ mężczyzna potknął się w ciemności i przewrócił na posąg, który miał być jego łupem. Upadł na tyle niefortunnie, że nadział się na miecz dzierżony przez archanioła, doznając poważnych obrażeń szyi.
Ostatecznie mężczyzna nie był w stanie uciec z kościoła. Przy wyjściu ze świątyni zauważyli go przechodnie i wezwali pomoc. Służby, które przybyły na miejsce rozpoczęły reanimację 32-latka, którego następnie przetransportowano do szpitala.
Po wyzdrowieniu Meksykanin zostanie przekazany prokuraturze i odpowie za próbę kradzieży posągu. Według lokalnych mediów figura św. Michała Archanioła w żaden sposób nie została uszkodzona.