Chcesz mieć biologiczne dzieci? Uwaga – to przejaw faszyzmu i rasizmu według lewicowych ideologów

Socjolog Mateusz Kozielecki w rozmowie z portalem Hello Zdrowie podzielił się dość szokującymi tezami. Według niego chęć posiadania dzieci to przejaw… rasizmu oraz faszyzmu.

Kozielecki to przedstawiciel tzw. antynatalistów – grupy ludzi przypisujących negatywną wartość narodzinom, którzy chcieliby, aby ludzie zrezygnowali z prokreacji. Ich cele sprowadzają się do znacznej depopulacji, a nawet do całkowitego wymarcia gatunku ludzkiego.

Mężczyzna jest niezadowolony, że współczesny świat ma zachęcać do posiadania dzieci. Jest to o tyle ciekawe, że w ostatnich latach w Europie oraz Stanach Zjednoczonych obserwujemy znaczący wzrost promowania lewicowych ideologii, sprowadzających dzieci do “zlepka komórek” oraz przekonywania społeczeństwa do całkowitej legalizacji aborcji. Jego zdaniem obecny system jest… “antyczłowieczy”.

-Ten system zachęca nas, wszystkimi możliwymi sposobami, żebyśmy posiadali rodzinę, duży dom, ładny samochód; żebyśmy mieli dobrą pracę i spędzali w niej dużo czasu, bo przecież musi nas być stać na to, co wymieniłem wcześniej; żebyśmy jeszcze wysłali dzieci na najlepszą uczelnię w kraju – uważa socjolog.

W dalszej części tłumaczy, że posiadanie dzieci wspiera kapitalizm, gdyż ktoś, kto ma rodzinę, musi mieć pracę, aby je utrzymać oraz kredyt, a dodatkowo będzie go to powstrzymywało przed wyjściem na ulice, aby protestować. To jednak nie jest jedyna, szokująca teza przedstawiona przez Kozieleckiego, dla którego prokreacja jest przejawem… rasizmu i faszyzmu.

-Sprawa druga – faszyzm. Chęć posiadania własnych dzieci, tych biologicznych, to jest jakiś element rasizmu, trochę nacjonalizmu, a trochę ma to charakter przygotowywania się do wojny w bardzo pierwotnej formie. Róbmy dzieci, a te dzieci będą pracować na nasze emerytury i tak dalej – twierdzi lewicowy aktywista.