Marek Belka postanowił skorzystać z łódzkiego lotniska w drodze do Strasburga, by rozpocząć swoją pracę jako europarlamentarzysta. W związku z tym władze lotniska zażartowały sobie z byłego premiera, pisząc iż “lotnisko jest jednak potrzebne”, odnosząc się tym samym do słów wypowiedzianych przez byłego prezesa NBP kilka lat temu w restauracji “Sowa i Przyjaciele”.
– Wiesz, tu jest inna gra… Na przykład moje lotnisko im. Reymonta, czyli w Łodzi. Malutkie lotnisko, ch*** wie, komu potrzebne, ale jest. Ale jeszcze nie aż tak bardzo niepotrzebne jak lotnisko w Gdyni. (…) Otóż to lotnisko, to lotnisko w łodzi wisiało na tym OLT (Express – przyp. red.) – mówił w lipcu 2013 roku Marek Belka w restauracji “Sowa i Przyjaciele” w rozmowie z Bartłomiejem Sienkiewiczem, które zostały ujawnione w ramach afery taśmowej.
Choć od wypowiedzenia tych słów minęło pięć lat, to władze lotniska w Łodzi o nich nie zapomniały. I w żartobliwy sposób postanowiły się do nich odnieść przy okazji podróży byłego premiera do Strasburga.
-A jednak potrzebne! Dziś Marek Belka, poseł do Parlamentu Europejskiego, poleciał z Łodzi samolotem Lufthansa przez Monachium do Strasburga. Z domu na nasze “malutkie” lotnisko były premier jedzie tylko 10 minut, więc nie traci czasu na dojazdy. Zapowiada, że będzie latał od nas do Strasburga i Brukseli – czytamy na profilu facebook-owym portu lotniczego w Łodzi. Do opisu zostało zamieszczone zdjęcie Marka Belki z prezes lotniska Anną Miderą.