Cena akcji Kodak Eastman wzrosła w błyskawicznym tempie po tym, gdy firma otrzymała gigantyczną pożyczkę od rządu USA. Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) rozpoczęła w tej sprawie śledztwo.
Kodak został założony w 1881 roku przez wynalazcę George’a Eastmana i inwestora Henriego A. Stronga. Początkowo nazywało się Eastman Dry Plate and Film Company a Kodak – słowo pozbawione znaczenia, które miało się kojarzyć z dźwiękiem wydawanym przez migawkę – był nazwą ich pierwszego aparatu, wprowadzonego na rynek w 1888 roku. Aparat ten kosztował 25 dolarów – równowartość miesięcznej pensji robotnika – i dzięki swojej niskiej cenie zdobył ogromną popularność, a firma zdecydowała się na zmianę nazwy.
Od początku swojego istnienia firma wprowadziła na rynek wiele przełomowych technologii, jak np. klisze 35 mm czy klisze Kodachrome – jedne z pierwszych klisz umożliwiających robienie kolorowych fotografii. Szybko stali się potentatem w branży foto. Pracujący dla nich inżynier Steven Sasson opatentował również w 1975 roku pierwszy w historii aparat cyfrowy. Cyfrowa rewolucja nie była jednak dla firmy łaskawa i firmie nie udało się podbić tego rynku. XXI wiek sprawił, że niegdysiejszy gigant zaczął przynosić straty i w 2012 stanęli na krawędzi bankructwa.
28 lipca ogłoszono, że Kodak otrzyma od rządu USA gigantyczną pożyczkę w wysokości 765 milionów dolarów. Te pieniądze miały im pozwolić na zmianę profilu produkcji – Kodak chce zacząć produkować zamienniki leków aby pomóc uzupełnić nadszarpnięte pandemią koronawirusa amerykańskie zapasy.
Wiele osób wątpiło w to czy ten plan wypali. Wskazywano, że jedyne doświadczenie firmy z chemią to produkcja potrzebnych w produkcji i wywoływaniu klisz odczynników. Inwestorzy rzucili się jednak na akcje firmy. Już dzień przed oficjalnym poinformowaniem o tej pożyczce, kiedy jej fakt ujawniły lokalne media, cena ich akcji wzrosła o 25%. A potem zaczęła rosnąć coraz bardziej. Przed upublicznieniem informacji o tej pożyczce jedna akcja kosztowała ok. 2 dolarów. W rekordowym 29 lipca wzrosła do ponad 33 dolarów. Momentami cena ich akcji sięgała nawet 60 dolarów, co było wzrostem o niemal 3 tysiące procent. Następnie zaczęła spadać ale nadal wynosi ok. 15 dolarów.
Gwałtownym wzrostem ceny ich akcji miała się zainteresować w końcu SEC, która rozpoczęła w tej sprawie śledztwo. Interesuje ich między innymi to dlaczego lokalne media w nowojorskim Rochester, gdzie znajduje się siedziba firmy, poinformowały o tej pożyczce 27 lipca, na dzień przed oficjalnym ogłoszeniem. Informacje o tej pożyczce dziennikarze otrzymali od firmy ale w pakiecie prasowym nie znalazła się informacja, że powinni poczekać z ich publikacją – SEC chce sprawdzić czy było to niedopatrzenie czy celowe działanie firmy mające zachęcić inwestorów do kupowania ich akcji.
Wątpliwości budzi również fakt, że 27 lipca komisja kompensacyjna rady nadzorczej zaproponowała kierownictwu firmy, w tym jej prezesowi Jimowi Continenzie opcje na akcje. To, że ich cena wzrośnie po ogłoszeniu dostania pożyczki było dla wszystkich oczywiste, więc od razu pojawiły się oskarżenia, że był to insider trading. Firma twierdzi jednak, że data ta była przypadkowa a jej prezes kupował akcje Kodaka zawsze kiedy miał taką możliwość i nigdy jeszcze ich nie sprzedał. FEC chce również zbadać to czy przyznanie przez rząd pożyczki na produkcję leków firmie fotograficznej na pewno było zgodne z prawem.
Rządowa Korporacja Finansowa Rozwoju Międzynarodowego, z której środków miała być przyznana Kodakowi pożyczka, poinformowała, że jej wypłacenie zostało wstrzymane do czasu wyjaśnienia wszystkich wątpliwości. Doradca ekonomiczny Białego Domu Peter Navarro napisał na Twitterze, że jest bardzo rozczarowany tym, że ich umowa z Kodakiem została zbrukana podejrzeniami. Dodał, że DFC podjęła właściwą decyzję wstrzymując pożyczkę do czasu wyjaśnienia sprawy.