Chyba za dużo gier komputerowych, filmów akcji i propagandy, która każe młodym chłopcom być twardym jak sam prezydent Władimir Putin i brać sprawy w swoje ręce. Dwóch chłopców z Jekaterynburga postanowiło “napaść”na sklep z zabawkami. Podrostki próbowały sterroryzować ekspedientkę… zabawkowymi pistoletami.
Jak informuje rosyjski portal tjournal.ru, 12-letni i 8-letni mieszańcy uralskiego miasta najwyraźniej nudzili się podczas wakacji i brakowało im zabawek i adrenaliny. Chłopcy postanowili poszerzyć swój “arsenał” zabawkowych pistoletów. W tym celu udali się do lokalnego sklepu z zabawkami. Na miejscu za pomocą plastikowych “giwer” próbowali zastraszyć ekspedientkę, by wydała im więcej zabawek. Kiedy sprzedawczyni odmówiła, starszy z nich zaczął do niej strzelać z pistoletu na kulki. Zirytowana kobieta próbowała złapać agresora, ale ten uciekł ze sklepu. Ekspedientka nie chcąc biegać za 12-latkiem wróciła do sklepu i gdzie czekał drugi z “napastników”. Kobieta zamknęła go w sklepie i wezwała policję. Całość została zarejestrowana na kamerze monitoringu.
Według informacji, do jakich dotarła “Izwiestia” chłopcy już wcześniej mieli przychodzić do sklepu i żądać od pracowników, by ci dali im zabawki. Gdy sprzedający odmawiali, malcy kierowali pod ich adresem wyzwiska. Starszy z napastników jest dobrze znany lokalnej policji, już wielokrotnie był karcony za łobuzerstwo. Jego matka, która wychowuje go samotnie przyznaje, że nie daje rady nad nim zapanować. Teraz grozi jej odebranie praw macierzyńskich.