Były premier Izraela Ehud Olmert uważa, że jeśli jego kraj dokona inwazji na Liban, “popełni błąd o historycznych rozmiarach”. Na łamach dziennika “La Repubblica” były szef rządu i surowy krytyk premiera Benjamina Netanjahu, stwierdził: “Nie wystarczy mieć najlepsze siły wywiadu na świecie, by wygrać konflikt na lądzie”.
W poniedziałkowym wywiadzie dla włoskiej gazety 78-letni Olmert oświadczył: “James Bond nie wygrywa wojen”.
“Wejście wojska oznacza ugrzęźnięcie w bagnie Libanu i utratę wielu żołnierzy. Poza tym odpalanie rakiet w kierunku Galilei nie skończy się, a zatem 60-70 tysięcy osób wysiedlonych z północy nie wróci do swoich domów wcześniej niż za rok-dwa” – powiedział były premier Izraela.
Zdaniem Olmerta rozwiązaniem byłoby zawarcie porozumienia z libańskim rządem w sprawie pokoju, popieranego przez USA i Francję.
Izraelskie siły zbrojne od tygodnia prowadzą intensywne ataki na Liban w ramach operacji “Północne Strzały”, której celem jest przywrócenie bezpieczeństwa na północy państwa żydowskiego. Z powodu trwających od roku ostrzałów Hezbollahu musiało stamtąd uciekać ponad 60 tys. mieszkańców.
Według informacji libańskich władz w wyniku izraelskich nalotów zginęło ponad 700 osób, kilka tysięcy zostało rannych, a ponad milion musiało uciekać z domów.