Były milicjant największym seryjnym mordercą w historii Rosji. Zabił co najmniej 78 kobiet Najnowsze wiadomości ze świata

Były milicjant największym seryjnym mordercą w historii Rosji. Zabił co najmniej 78 kobiet

Sąd w Irkucku skazał byłego milicjanta Michaiła Popkowa na karę dożywotniego więzienia, odebrania rangi i państwowej emerytury za morderstwa 56 kobiet. Tym samym, razem z 22 ofiarami za które skazano go wcześniej, został największym seryjnym mordercą w historii Rosji.

Popkow zaczął zabijać na początku lat dziewięćdziesiątych. Powodem miała być rzekoma niewierność jego żony. Z tego powodu postanowił wyczyścić ulice z „niemoralnych kobiet”. Jego celem padały samotne kobiety włóczące się po nocach po ulicach Irkucka, Angarska lub Władywostoku oraz prostytutki. Jego ofiary miały od 18 do 50 lat. Wzbudzając zaufanie swoim mundurem Popkow oferował im podwózkę do domu, a następnie zapraszał na drinka. Jeżeli kobieta odmówiła, to puszczał ją wolno – wiadomo o co najmniej trzech przypadkach, kiedy w takim wypadku po prostu odwoził je do domu, a jednej pomógł nawet wnieść na piętro zakupy.

Te, które przyjęły jego zaproszenie, czekał zupełnie inny los. Popkow wywoził je swoim radiowozem w ustronne miejsce, gwałcił i mordował. Zabijał w wyjątkowo brutalny sposób przy pomocy takich narzędzi jak nóż, śrubokręt czy młotek, a następnie profanował ciała. Z tego powodu rosyjskie media szybko ochrzciły go mianem Wilkołaka.

Popkowow szybko stał się najbardziej poszukiwanym przestępcą w Rosji. Pomimo tego udawało mu się uniknąć złapania i prowadził swoją działalność od 1992 do 2010 roku. Przełom nastąpił dopiero wtedy, kiedy policja zaczęła podejrzewać, że sprawcą jest ich kolega po fachu. Wśród syberyjskich policjantów przeprowadzono więc zakrojone na ogromną skalę badanie DNA aby porównać je z próbką z jednej z ofiar. Po przebadaniu 3500 policjantów udało się ustalić, że Popkow był obecny na miejscu zbrodni i w 2012 roku trafił do więzienia. Licząc na łagodniejszy wyrok od początku współpracował z policją, dzięki czemu udało mu się szybko udowodnić 22 morderstwa, za które został skazany w 2015 roku na dożywocie.

Śledczy nie byli jednak usatysfakcjonowani i prowadzili dalsze śledztwo. Na jego skutek Popkow przyznał się do zabicia kolejnych 59 kobiet, jednak śledczym z Komitetu Śledczego Federacji – rosyjskiego odpowiednika FBI – udało się znaleźć dowody na 56 zbrodni. Tym samym Popkow został największym seryjnym zabójcą w historii Rosji, odbierając ten tytuł Andrejowi Chikatilo, „Rozpruwaczowi z Rostowa”, skazanemu za morderstwa 52 osób i straconego w 1994 roku. Śledczy obawiają się jednak, że na tym lista jego ofiar się nie kończy. Wielu ciał do dzisiaj nie udało się odnaleźć, a sam Popkow nie powiedział wprost, że nie zabił więcej kobiet, zasłaniając się niepamięcią. Popkowowi nie grozi ten sam los. Federacja Rosyjska zrezygnowała bowiem w 1996 roku z kary śmierci. Drugi wyrok oznacza jednak, że Popkow spędzi resztę w życia w jednym z więzień o zaostrzonym rygorze, jak na przykład cieszące się złą sławą więzienie „Śnieżna Sowa” w mieście Charp.

Popkow wysłuchał wyroku w spokoju. Furię wzbudziła w nim dopiero informacja, że zostanie pozbawiony policyjnej rangi. Oznacza to bowiem, że straci również państwową emeryturę przysługującą byłym funkcjonariuszom policji w wysokości ok. 1400 zł miesięcznie. Popkow był bowiem przekonany, że dzięki współpracy w śledztwie do tego nie dojdzie, a jego adwokat zapowiedział, że złoży od tego fragmentu wyroku apelację.

Źródło: stefczyk.info Autor: Wiktor Młynarz, za Siberia Times.
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij