Odkąd Anna Wendzikowska w nieprzyjemnych okolicznościach rozstała się z TVN, często można ją usłyszeć u najpopularniejszych polskich “podcasterów”. Niedawno wystąpiła u Żurnalisty, u którego opowiadała m.in. o zarobkach w TVN, a także podzieliła się wyznaniami dotyczącymi swojego dzieciństwa. Okazuje się, że młoda gwiazda musiała mierzyć się z alkoholizmem swoich rodziców.
Z opowieści Wendzikowskiej wyłania się obraz rodziny dysfunkcyjnej. Różni się on jednak od standardowej wizji patologicznych rodzin znanej z filmów. Jej rodzice to tzw. wysokofunkcjonujący alkoholicy – dobrze wykształceni i zarabiający, na odpowiednich stanowiskach. Na zewnątrz, nikt nie podejrzewał, że w tym domu coś mogło być nie tak.
– Wszyscy myśleli, że jest idealnie. Zazdrościli mi takiego domu – wyznała dziennikarka, dodając, że przez wiele lat nie mogła wyzbyć się poczucia wstydu i odpowiedzialności. Szczególnie później, kiedy alkoholowej choroby rodziców nie dało się już ukrywać. W czasach, gdy była w liceum, z jej rodzicami “było już naprawdę źle”. Ze strachem przypomina kilka sytuacji z okresu, gdy była nastolatką
– Włamywanie się do domu z policją i karetką, wożenie rodziców na detoks i przywożenie z detoksu – przyznaje była gwiazda TVN i dodała, że nawet kiedy się wyprowadziła i to wciąż czuła się za nich odpowiedzialna: Jako młoda mama, z dzieckiem pod pachą dobijałam się do domu rodziców, bo nie wiedziałam, czy jeszcze żyją – powiedziała.
Przyznała też, że jako córka alkoholików boi się, iż sama może mieć “gen uzależnienia”, dlatego profilaktycznie unika wszelkich używek.