Policja otoczyła mężczyznę, który był podejrzewany o porwanie i torturowanie kobiety. Po kilkugodzinnym okrążeniu popełnił samobójstwo.
36-letni Benjamin Foster już w przeszłości miał konflikt z prawem. W 2019 roku uwięził swoją ówczesną partnerkę w ich mieszkaniu w Las Vegas na dwa tygodnie. Miał ją wiązać, bić i dusić do utraty nieprzytomności. Usłyszał za to pięć zarzutów, za które groziło mu wieloletnie więzienie. Prokurator hrabstwa Clark zgodził się jednak na ugodę, w ramach której przyznał się do pobicia. Skazano go na dwa i pół roku więzienia, ale sędzia zgodził się wliczyć do wyroku 729 dni, które przesiedział w areszcie tymczasowym.
Po wyjścia z więzienia Foster przeprowadził się do Oregonu. W zeszłym tygodniu został ponownie oskarżony o próbę morderstwa, porwanie i napaść. Jego ofiarą była kobieta, której tożsamości nie ujawniono. Znaleziono ją w mieście Grants Pass, trafiła do szpitala w stanie krytycznym. Policja rozesłała za nim listy gończe. Ostrzegli, że korzysta z aplikacji randkowych, aby werbować kobiety, które pomogłyby mu w ucieczce i szukać nowych ofiar.
W czwartek 26 stycznia policjanci dokonali nalotu na należącą do jego rodziny posiadłość w Wolf Creek, ale Fosterowi udało się w ostatniej chwili uciec. Rozpoczęła się obława. Znaleźli go we wtorek w mieście Grand Pass. Ukrywał się w przestrzeni między podłogą domu i gruntem. Został otoczony przez policjantów, a w związku z podejrzeniami, że jest uzbrojony, na miejsce ściągnięto antyterrorystów i policyjnych negocjatorów.
Po kilku godzinach policjanci usłyszeli pojedynczy wystrzał, po czym Foster przestał im odpowiadać. Okazało się, że sam się postrzelił. Kiedy go znaleziono jeszcze żył. Został przewieziony do szpitala, gdzie wkrótce potem zmarł. Żaden z policjantów nie odniósł obrażeń.