Rząd Wielkiej Brytanii aktywował program awaryjny, który ma walczyć z przeludnieniem w więzieniach. Powodem jest ogromna liczba aresztowanych po antyimigranckich zamieszkach.
Na przełomie lipca i sierpnia przez brytyjskie miasta przetoczyła się fala antyimigranckich protestów, które w wielu miejscach wyrwały się spod kontroli i zamieniły w zamieszki. Ich powodem było zamordowanie przez 17-latka pochodzenia rwandyjskiego trójki dzieci w Southport. Lewicowy rząd w Londynie zdecydował się na ostrą rozprawę z ich uczestnikami. Aresztowano ponad tysiąc osób – zarówno uczestników samych zamieszek, jak i osoby, które miały publikować w internecie dezinformację i rasistowskie treści. Ponad pół tysiąca usłyszało już zarzuty.
Jak donosi Guardian, ogromna liczba aresztowanych sprawiła, że w brytyjskich więzieniach zaczęło brakować miejsc. Mark Feinhurst, przewodniczący Stowarzyszenia Oficerów Wieziennych, powiedział BBC Radio 4, że tylko w niedzielę do więzienia, w którym pracuje, przywieziono 397 nowych więźniów, chociaż na oddziale męskim mieli zaledwie 340 wolnych miejsc. Dodał, że najtrudniejsza sytuacja jest na północnym wschodzie i północnym zachodzie kraju, więc aresztowani w tych rejonach mogą, z braku miejsc, odsiadywać wyrok daleko od domu.
Guardian donosi, że wobec kończących się miejsc w więzieniach, rząd po raz kolejny aktywował „Operację Wczesny Świt”. To awaryjny program, którego celem jest zmniejszenie obciążenia więzień. W jego ramach zacieśniana jest współpraca między policją, służbą więzienną i sądami, by nikt nie trafił przed sąd nie mając zagwarantowanego miejsca w celi w razie skazania. W praktyce aresztowani mogą w jego ramach dłużej pozostawać w policyjnym areszcie tymczasowym, a sądy szybciej podejmują decyzję, czy rozważą sprawę. Po raz ostatni aktywowano go w maju. Zwykle obowiązuje przez krótki czas, do momentu poprawy sytuacji w więzieniach.
Na tym jednak nie koniec. W Wielkiej Brytanii osadzeni, o ile wykazują się dobrym sprawowaniem, zwykle wychodzą z więzienia po odsiedzeniu połowy wyroku. Minister sprawiedliwości Shabana Mahmood chce skrócić ten czas do 40% wyroku. Oznacza to, że we wrześniu i październiku w więzieniach zwolniłoby się aż 5500 miejsc. Minister podkreśla, że to tymczasowe rozwiązanie, a skrócenie odsiadki nie obejmie skazanych za terroryzm, przestępstwa seksualne, przemoc domową i inne brutalne zbrodnie.