Shamima Begum, która jako nastolatka opuściła Wielką Brytanię aby dołączyć do ISIS, urodziła syna. Sprawa jej powrotu do domu, która rozgrzała ostatnio brytyjską opinię publiczną, nie jest jednak łatwa.
Begum urodziła się w 1999 roku we wschodnim Londynie w rodzinie imigrantów z Bangladeszu. Kiedy jej matka zmarła na raka w 2014 roku nastolatka postanowiła dołączyć do ISIS. Swojego ojca poinformowała o tym telefonicznie, a on zgłosił sprawę na policję ostrzegając, że może chcieć namówić do tego kroku swoje najlepsze przyjaciółki. Bezskutecznie – wkrótce potem jej trzy przyjaciółki również dołączyły do Kalifatu. Zdaniem policji Begum została zrekrutowana w meczecie przez kobiety związane z organizacji Islamskie Forum Europy (IFE).
O Begum zrobiło się głośno kiedy w obozie dla uchodźców al-Hawl w północno-wschodniej Syrii przypadkowo odnaleźli ją dziennikarze The Times. Dziewiętnastolatka w zaawansowanej ciąży powiedziała im, że po przybyciu do ISIS znalazła męża i miała z nim już dwójkę dzieci, które szybko zmarły z powodu fatalnych warunków. Wyjawiła również, że bardzo chciałaby wrócić do domu aby tam wychować swoje najnowsze dziecko.
Jej historia wzburzyła Brytyjczyków. Nastolatka bowiem jasno stwierdziła, że nie żałuje swojego postępowania. Podobne zdanie wyraziła w późniejszym wywiadzie dla telewizji Sky News. „Nie żałuję tego ponieważ zmieniło mnie to jako osobę, uczyniło mnie silniejszą. Wyszłam za mąż za mojego męża, nie znalazłabym kogoś takiego w UK, miałam dzieci” – powiedziała – „Dobrze się tu czułam, tylko na końcu życie stało się tak ciężkie, że nie mogłam już wytrzymać”.
Nastolatka przyznała również, że wiedziała o zbrodniach ISIS zanim postanowiła przyjechać do Syrii i że jej to nie przeszkadzało. „Słyszałam o tym i dla mnie było to OK. Bo wiecie, przed wyjazdem stałam się religijna” – powiedziała dziennikarzom – „Z tego co słyszałam Islam na to pozwala”. Dodała także, że „widziałam wszystkie te filmiki <z egzekucji itp.> w internecie i to mnie w jakiś sposób do nich przyciągnęło. Tak jak przyciągnęło wiele innych osób”. Zastrzegła jednak, że sama nie brała udziału w tych zbrodniach. „Byłam tylko gospodynią domową przez całe cztery lata. Nie mają tak naprawdę żadnego dowodu, że robiłam coś niebezpiecznego”.
Kwestia jej powrotu wywołała w UK burzliwe dyskusje. Jako Brytyjce bez podwójnego obywatelstwa rząd UK nie może jej bowiem odmówić wstępu na teren państwa. Sekretarz spraw zagranicznych Sajid Javid napisał jednak w felietonie dla Sunday Times, że nie zawaha się aby zrobić co w jego mocy aby przeszkodzić w powrocie Brytyjczykom, którzy wstąpili do ISIS. Minister bezpieczeństwa Ben Wallace powiedział BBC, że „nie zaryzykuję życia Brytyjczyków aby szukać terrorystów i byłych terrorystów w upadłym państwie”. Nie odnosząc się bezpośrednio do niej ostrzegł, że przynależność do ISIS ma poważne konsekwencje. „Każdy, kto odchodzi aby walczyć lub wspierać organizacje takie jak ISIS, straszne, przerażające organizacje terrorystyczne, musi się spodziewać, że stanie się obiektem śledztwa, zatrzymania i potencjalnego więzienia”.
Pojawiły się jednak również głosy, że UK powinno pomóc jej w powrocie i albo zająć się jej resocjalizacją albo postawić ją przed wymiarem sprawiedliwości. Niektórzy argumentują też, że pozostawienie jej na pastwę losu w Syrii jest niehumanitarne wobec jej niewinnego dziecka.