Sekretarz obrony Wielkiej Brytanii Gavin Williamson potwierdził, że należący do Marynarki Wojennej okręt patrolowy HMS Mersey (P283) rozpoczął patrol na kanale La Manche. Zadaniem jego załogi jest łapanie uchodźców, którzy próbują nielegalnie dostać się do UK drogą wodną oraz ratowanie tych, którym to nie wyszło.
Nielegalni imigranci próbujący przedostać się z Francji do Wielkiej Brytanii mają do wyboru trzy sposoby. Mogą spróbować przekraść się w ukryciu na ciężarówce przez Eurotunnel łączący Calais z Folkestone albo zakraść na krążące po kanale La Manche promy, jednak obie te metody są dobrze znane pogranicznikom i przez to coraz mniej skuteczne. Trzecią metodą jest próba przepłynięcia kanału na pontonie, łódce lub tratwie i ta trzecia metoda zyskuje coraz bardziej na popularności. W 2018 roku skorzystało z niej, według danych brytyjskich, aż 539 śmiałków. Zdaniem ekspertów faktyczna liczba może być jednak znacznie większa gdyż wielu przypadków pogranicznikom po prostu nie udało się odkryć.
Liczba prób przepłynięcia przez kanał wzrosła drastycznie pod koniec zeszłego roku. W samym grudniu francuscy i brytyjscy pogranicznicy zatrzymali 230 imigrantów. Łagodna pogoda, spokojne wody i świąteczne urlopy w straży granicznej sprawiły, że taka przeprawa stała się relatywnie łatwa, a wraz z kolejnymi doniesieniami o łodziach imigrantów przybijających do brytyjskich brzegów rósł niepokój społeczeństwa. Imigranci stawali się również coraz większym problemem dla legalnej żeglugi – kanał La Manche to jeden z najaktywniejszych szlaków wodnych na świecie i poważny wypadek z udziałem imigrantów jest tylko kwestią czasu.
Kryzys okazał się tak poważny, że sekretarz spraw wewnętrznych Sajid Javid zdecydował się na przerwanie wakacji w RPA i powrót do Londynu. Jego pierwszą decyzją po powrocie był rozkaz przebazowania na La Manche dwóch kutrów straży przybrzeżnej, HMC Valiant i HMC Protector, które obecnie pomagają w łapaniu imigrantów na Morzu Śródziemnym operując z Gibraltaru. Javid miał odmówić pomocy zaoferowanej przez Royal Navy, ale ostatecznie się ugiął.
Patrolowiec HMS Mersey ma łapać imigrantów na kanale do momentu, w którym kutry straży granicznej nie przypłyną na miejsce. Jego załoga ma doświadczenie w podobnych operacjach, które zdobyła na wodach Morza Egejskiego. Jej zadaniem jest również prowadzenie operacji ratowniczych jeśli zdradliwe wody kanału pokonają uchodźców.
Obecność HMS Mersey na kanale ma być tymczasowa, patrol zakończy się gdy kutry straży granicznej wrócą z Gibraltaru. Jednak ich przebazowanie może potrwać nawet dwa tygodnie. Z tego powodu obecność patrolowca i związane z nią koszty stały się mocno kontrowersyjnym tematem. Jeden dzień pracy 80-metrowego okrętu kosztuje bowiem brytyjskiego podatnika 20 tysięcy funtów. Według brytyjskich mediów obecnie trwają negocjacje pomiędzy oboma ministerstwami o to które z nich pokryje ten rachunek, tym ciekawsze, że Javid i Williamson są znanymi rywalami i niedługo obaj zmierzą się najprawdopodobniej w walce o schedę po Theresie May. Lewica tymczasem krytykuje wysłanie okrętu twierdząc, że koszty tej operacji będą wyższe niż wynikające z niej korzyści dla UK.
Patrol HMS Mersey najprawdopodobniej nie będzie końcem zaangażowania brytyjskich sił zbrojnych w walkę z nielegalną imigracją. Według brytyjskich mediów część marynarzy Royal Navy ma zostać przeniesiona tymczasowo do służb granicznych aby ich kutry mogły patrolować kanał przez niemal całą dobę. Mówi się także, że do strzeżenia granic włączy się RAF, którego samoloty będą namierzać łodzie z imigrantami z powietrza, jednak na razie brak w tej sprawie jakichkolwiek szczegółów.