Boris Johnson chciał wysłać komandosów do fabryki szczepionek

Wyszło na jaw, że były premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson rozważał wysłanie komandosów do holenderskiej fabryki szczepionek. Chciał odzyskać te, które zablokowała UE.

W środę Johnson stanie przed komisją, która bada reakcję rządu na pandemię chińskiego koronawirusa. Opozycja oskarża go o to, że początkowo nie potraktował jej wystarczająco poważnie, co miało tragiczne skutki. Na przykład w lutym 2020 roku udał się na 10-dniowy urlop, podczas którego nie miał kontaktu ze swoimi ministrami. Jego były doradca Dominic Cummings twierdzi, że skupił się wtedy na napisaniu książki o Shakespearze.

Przed jego wystąpieniem dziennik Daily Mail ujawnił szokujący epizod. Johnson miał rozważać wysłanie sił specjalnych do Holandii, których zadaniem miało być odbicie dawek szczepionki AstraZeneca kupionych przez Londyn.

Szczepionka AstraZeneca była produkowana na licencji w fabryce Halix w Leidzie. W 2021 roku ta firma dwa razy ograniczyła spodziewane dostawy do UE, co spowolniło program szczepień. Firma tłumaczyła to kłopotami z jej produkcją, ale Unia podejrzewała, że priorytetem dla niej są dostawy do Wielkiej Brytanii. Przedstawiciele holenderskiego rządu mówili w marcu 2021 roku, że jeśli Wielka Brytania nie dogada się z Unią w sprawie bardziej sprawiedliwego podziału szczepionek, to będą gotowi zablokować ich eksport na prośbę Brukseli.

Źródła Daily Mail twierdzą, że do takiej blokady doszło, miało chodzić o ok. 5 milionów dawek. To rozwścieczyło Johnsona. Nakazał swoim służbom, by przygotowały „opcje militarne”. Zrezygnował z tego pomysłu dopiero, kiedy współpracownicy uświadomili go, że wysłanie komandosów wywołałoby gigantyczny skandal dyplomatyczny i utrudniłoby zakupy szczepionek w innych państwach.

Według dziennika Johnson opowie o tej historii przed komisją. Sprawa z przyczyn oczywistych trafiła też na pierwsze strony gazet w Holandii i jest szeroko rezonowana przez rosyjską propagandę. Holenderskie ministerstwo spraw zagranicznych potwierdziło, że wie o tych medialnych doniesieniach, ale na razie odmawia jakichkolwiek komentarzy.