Prezydent Brazyli Jair Bolsonaro obiecał w czwartek Joe Bidenowi, że do 2030 roku podwoi budżet na ochronę środowiska. Dzień później znacznie go zmniejszył.
W czwartek Bolsonaro wygłosił przemówienie na organizowanym przez Joe Bidena szczycie klimatycznym. W jego trakcie obiecał, że jego kraj do 2030 roku podwoi budżet na ochronę środowiska. Celem tego działania miała być walka z nielegalnym wycinaniem lasów deszczowych pod uprawy rolne. Obiecał również, że jego kraj do 2050 roku osiągnie neutralność klimatyczną.
To była duża zmiana w stosunku do poprzedniej polityki klimatycznej jego kraju. W przeszłości Bolsonaro krytykował ostro ekologów i nie traktował rządowych agencji zajmujących się ochroną środowiska poważnie. Nie podobało mu się również to, że obce rządy wtrącają mu się w to jak jego kraj może korzystać z własnego terytorium nie pomagając mu równocześnie w ochronie Amazonki.
Wielu komentatorów uznało jego czwartkowe słowa za wielki sukces amerykańskiej dyplomacji, która w czasach Bidena uznała walkę z klimatem i ochronę środowiska za jeden ze swoich priorytetów w kontaktach z innymi państwami. Wszystko wskazuje jednak, że sukces odtrąbiono przedwcześnie. Niecałe 24 godziny później Bolsonaro podpisał bowiem budżet federalny na 2021 rok. Ministerstwu Środowiska i nadzorowanym przez nie agencjom przyznano w nim 2 miliardy reali (ok. 1,4 miliarda złotych). To o 600 tysięcy reali mniej niż znalazło się we wstępnej propozycji.
W teorii brazylijskie ministerstwo środowiska może dostać dodatkowe finansowanie, ale raczej się na to nie zapowiada. Obniżenie budżetu ma związek z tym, że Bolsonaro zawetował część prowizji budżetowych. Ich dokładna lista nie jest na razie znana. Jego biuro odesłało dziennikarzy do Ministerstwa Gospodarki, a to ogłosiło, że teraz budżet jest zgodny z tym, co prezydent proponował wcześniej.