“Baza w Redzikowie jest bardzo ważna dla bezpieczeństwa Polski, Europy, ale także świata. Wspólnie bronimy wolności; bronimy wolnego świata przed zagrożeniami płynącymi z tych części globu, które nie szanują wartości, jakimi kierujemy się w naszym życiu społecznym, naszym życiu politycznym” – mówił Błaszczak.
Umacnianie relacji sojuszniczych szef MON uznał za jeden z warunków bezpieczeństwa Polski. Ocenił, że baza systemu Aegis Ashore “jest pierwszym dowodem tego, że wojska Stanów Zjednoczonych na stałe stacjonują w Polsce”. “Tak jak Redzikowo jest bazą, w której stacjonują wojska amerykańskie, tak mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości wojska Stanów Zjednoczonych będą stacjonowały w Polsce na trwałe” – podkreślił minister obrony.
Wyraził uznanie dla tempa prac na terenie budowanej bazy. “Rzeczywiście prace zmierzają ku końcowi. Oczywiście jeszcze przed nami kilka miesięcy, ale tempo jest zadоwalające” – zaznaczył.
Dodał także, że jest “pod wrażeniem współpracy między wojskiem amerykańskim, a wojskiem polskim”. “Niewątpliwie ta współpraca i baza, która powstaje właśnie w Redzikowie razem z bazą w Rumunii, stanowi bardzo ważny element wspólnego mechanizmu bezpieczeństwa w Sojuszu Północnoatlantyckim, ale także w relacjach polsko-amerykańskich” – powiedział Błaszczak.
Podkreślał też dobre relacje wojskowe między Polską i USA widoczne na przykładzie jednostek stacjonujących w ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO, a wcześniej na misjach w Afganistanie i Iraku.
“Nie ulega żadnych wątpliwości, że gwarancją naszego bezpieczeństwa jest rozwijanie liczebności wojska polskiego, wyposażenie wojska polskiego w nowoczesny sprzęt, ale także umacnianie naszej obecności w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego i w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi” – zauważył szef MON.
Dowódca bazy wsparcia morskiego kapitan US Navy Scott McClelland podkreślił, że współpraca armii polskiej i amerykańskiej w Redzikowie “jest świetnym przykładem tego, że możemy się wspierać, ale musimy być też partnerami i pokazywać całemu światu, co możemy wspólnie zdziałać”. Zapewnił, że będzie dalej współpracował “z najbliższą jednostką, czyli Batalionem Ochrony Bazy”.
Dowódca Batalionu Ochrony Bazy, dowódca bazy w Redzikowie płk Piotr Lewandowski podkreślił, że jest dumny z tego, że kierowana przez niego jednostka “realizując zadania wspólnie z sojusznikami ma szansę bezpośrednio wpłynąć na poziom bezpieczeństwa nie tylko kraju, ale i regionu”.
Szef MON w piątek przyjechał z wizytą do bazy w Redzikowie. Spotkał się z dowódcami amerykańskich marynarzy i polskiego BOB. W wizycie towarzyszyli Błaszczakowi wiceminister w MON Tomasz Szatkowski oraz zastępca ambasadora USA w Polsce Eric Green. Na koniec swojej wizyty szef MON wręczył obu dowódcom pamiątkowe ryngrafy.
Budowa bazy w Redzikowie rozpoczęła się w maju 2016 r. Baza pocisków przechwytujących amerykańskiego systemu antyrakietowego to kolejny etap zainicjowanego w 2009 r. programu europejskiej części tarczy antyrakietowej (European Phased Adaptive Approach). Baza w podsłupskim Redzikowie ma służyć do przechowywania i odpalania rakiet SM-3 Block IIA.
Baterię pocisków SM-3 w wersji lądowej (Aegis Ashore) zainstalowano już w Rumunii, w skład systemu wchodzi także radar wykrywania i śledzenia pocisków balistycznych w Turcji. W skład systemu wchodzą też okręty systemu Aegis bazujące w Hiszpanii i uzbrojone w pociski SM-3 w wersji morskiej.
Elementy są włączone w system dowodzenia i kontroli w amerykańskiej bazie w niemieckim Ramstein; Pociski SM-3 służą do zwalczania pocisków balistycznych krótkiego i średniego zasięgu w środkowej fazie lotu. Baza w Redzikowie ma chronić siły sojusznicze przed rakietami z takich krajów jak np. Iran. Przedstawiciele USA, Polski i Rumunii wielokrotnie deklarowali, że europejska część amerykańskiej “tarczy antyrakietowej” nie jest wymierzona w Rosję.
Gdy ruszała budowa instalacji w Polsce, uruchomienie bazy przewidywano na 2018 r. W marcu MSZ poinformowało, że Amerykanie jeszcze w ubiegłym roku sygnalizowali możliwość kilkunastomiesięcznego opóźnienia. Powodem miały być stopień skomplikowania projektu oraz wielość wykonawców i podwykonawców z różnych państw.
(PAP)
autor: Inga Domurat, Jakub Borowski
fot. PAP/Roman Jocher