Uchodźcy z Erytrei – zwolennicy i przeciwnicy jej rządu – zorganizowali uliczną bitwę. Ponad 160 osób odniosło w niej rany.
Zdarzenie miało miejsce w sobotę w Tel Awiwie. W jednym z lokali w pobliżu ambasady Erytrei miała miejsce prorządowa impreza. Na miejscu pojawili się przeciwnicy rządu, którzy szybko przebili się przez policyjny kordon i starli z jego zwolennikami. W ruch poszły deski, metalowe rurry i kamienie. Uczestnicy zamieszek wybijali też szyby w sklepach i niszczyli samochody.
Policja dała się zaskoczyć skalą przemocy. Policjanci użyli gazu łzawiącego i granatów hukowych. Na miejscu pojawili się także oficerowie na koniach. Policja otwarła też ogień z broni palnej, co najmniej trzy osoby zostały postrzelone – ale rzecznik szpitala Ichilov powiedział, że było ich aż 11. Funkcjonariusze twierdzą, że strzelali tylko, gdy ich własne życie było w niebezpieczeństwie.
Opptøyer i Bergen, Eritrea mot Eritrea 😂 pic.twitter.com/0gLkDAeAvN
— Eddy (@Evrard36176133) September 2, 2023
Blue vs Red #Eritrea pic.twitter.com/HvBAE2UAx2
— Cicero (@Kebessawi) September 2, 2023
Służba ratunkowa David Adom poinformowała, że co najmniej 114 osób odniosło rany, z czego 8 jest w ciężkim stanie. Wśród rannych było także 30 policjantów. Policja aresztowała 39 osób.
Erytreą od 1993 roku rządzi prezydent Isaias Afwerki, który przejął władzę po krwawej wojnie domowej i oderwaniu się od Etiopii. Państwo to często jest nazywane „Koreą Północną Afryki”. Uchodźcy z Erytrei są największą grupą uchodźców w Izraelu, ale często są tam prześladowani przez jej rząd i jego zwolenników.