26-latek nie wrócił do domu po tym, gdy poszedł pobiegać. Okazało się, że został zabity przez niedźwiedzia.
Zdarzenie miało miejsce w pobliżu wioski Caldes, w górzystym regionie Trentino w północno-wschodnich Włoszech. 26-letni Andrea Papi wyszedł w środę pobiegać. Kiedy nie wrócił do domu, zaniepokojona rodzina powiedziała o tym sąsiadom. Rozpoczęły się poszukiwania.
W nocy odnaleziono jego zwłoki. Miał głębokie rany na szyi, ramionach i klatce piersiowej. Wykonana w piątek sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna padł ofiarą niedźwiedzia.
To już kolejny atak niedźwiedzia na człowieka w tej okolicy. Niedźwiedzie zostały sprowadzone w ten rejon w latach 1996-2004. W 2014 roku brunatna niedźwiedzica o imieniu Daniza, którą sprowadzono w 2000 roku ze Słoweni, zaatakowała zbieracza grzybów. Zwierzę zdechło, gdy weterynarze, próbując ją złapać, podali jej środek usypiający. Lokalne władze zdecydowały się odszukać niedźwiedzia, który zabił Papiego, i go wyeliminować.