Najnowsze wiadomości z kraju

Biedroń chce “adoptować” psy Joanny Scheuring-Wielgus. Broni kandydatki Wiosny i mówi: “Joanna jest znana ze swojego dobrego serca”

Adoptowałbym psy Joanny Scheuring-Wielgus, na pewno bym nie pozwolił, żeby trafiły do schroniska – powiedział w czwartek lider Wiosny Robert Biedroń. Polityk zaapelował jednak, by wziąć pod uwagę dotychczasową działalność Scheuring-Wielgus, choćby walkę z pedofilią w Kościele.

Dziennik “Fakt” napisał we wtorek, że Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka Teraz!, ubiegająca się o mandat w europarlamencie z listy Wiosny Roberta Biedronia, trzy lata temu, z powodu alergii, oddała swoje dwie suczki: Czarną i Mambę do schroniska. Później – jak napisała gazeta – pod tym samym schroniskiem posłanka walczyła o dobro zwierząt. Scheuring-Wielgus tłumaczyła później na Facebooku, że decyzję o oddaniu czworonogów podjęła m.in. z powodu przeprowadzki z domu z ogrodem do
mieszkania, gdzie – jak stwierdziła – zwierzęta “nie miałyby przestrzeni”.

Robert Biedroń pytany w TVN24 o postawę swej obecnej współpracowniczki, powiedział, że on nie postąpiłby w ten sposób. “Ja bym tak nie zrobił i szkoda, że Joanna dołączyła do nas tak późno, bo gdyby była z nami wcześniej, to w Wiośnie byśmy to na pewno inaczej rozwiązali” – podkreślił.

Pytany, czy posłanka “popsuła” jego ugrupowaniu finisz kampanii, Biedroń podkreślił, że Wiosna jest w sprawie ochrony zwierząt autentyczna. “Ja bym adoptował te psy, na pewno bym nie pozwolił, żeby trafiły do schroniska, no ale niestety dzisiaj jest musztarda po obiedzie” – zaznaczył lider Wiosny.

Dodał, że sam wychował się wśród zwierząt, które były adoptowane. “Do dzisiaj tak jest, państwo znacie moją działalność, co ja robię na co dzień w tych sprawach” – powiedział Biedroń.

Polityk bronił jednak swej kandydatki na europosłankę. “Joanna Scheuring-Wielgus jest znana ze swojego dobrego serca. To był dramat osobisty” – powiedział. Zaapelował, by pokazać ją teraz “jaką tę, która walczyła z pedofilią w Kościele Katolickim, która walczyła w obronie osób protestujących z niepełnosprawnością”.

Oburzenie postawą Joanny Scheuring-Wielgus wyraziły w środę organizacje broniące praw zwierząt: fundacje Mondo Cane, Viva! oraz OTOZ Animals. W ich ocenie odpowiedź posłanki na publikację “Faktu” była “szokująca i niezrozumiała”. “Słowa +w nowym mieszkaniu moje psy nie miałyby przestrzeni, do której były przyzwyczajone i po prostu by się męczyły+ oraz +nikt nie chciał kundli+ są dla nas nieetyczne i pokazują zupełny brak empatii dla zwierząt, które obdarzyły panią poseł miłością i zaufaniem” – napisały fundacje w liście otwartym do Biedronia.

Organizacje zwróciły też uwagę, że schroniska “istnieją, ponieważ w Polsce panuje ogromna, na skalę światową, bezdomność zwierząt”. “Aktualnie przebywa w nich prawie 100.000 zwierząt. Te miejsca to ostateczność, a nie bezpieczna przystań. Oddanie najwierniejszych przyjaciół z domu, który kochają, do najgorszego dla nich miejsca jawi nam się jako okrutne i nieodpowiedzialne” – uważają działacze Mondo Cane, Vivy i OTOZ Animals.

W czwartek rano w rozmowie z Radiem Zet Scheuring-Wielgus przyznała, że jej oświadczenie na Facebooku (które później usunęła, ze względu – jak tłumaczyła – na “hejt”, który pojawił się w komentarzach pod postem) “było rzeczywiście bez sensu”. “Nigdy bym już czegoś takiego nie napisała. Powiem jeszcze raz: zależało nam na tym, aby psy miały nowy dom, taki znalazły. Zaufaliśmy tej pani, która przeprowadzała tę procedurę z moim mężem, i cieszę się, że psy znalazły dom, i to jest ten dobry finał” – dodała posłanka.

 

Źródło: PAP Autor:
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij