Najnowsze wiadomości ze świata

Bidena czeka bunt delegatów? Odbyło się zastanawiające spotkanie

Coraz więcej wskazuje, że Joe Biden jednak nie będzie kandydatem na prezydenta Demokratów. W piątek odbyło się zaskakujące wirtualne spotkanie.

Amerykańska konstytucja i przepisy federalne nie regulują tego, jak partie mają wybierać swoich kandydatów. Dzisiaj obie stosują jednak bardzo podobny system prawyborów. Ich uczestnicy, zarejestrowani wyborcy danej partii, głosują w nich jednak nie na swojego kandydata, a na jego delegatów. Oni udają się na tzw. Konwencję Narodową, i tam wybierają kandydata.

Normalnie system delegatów jest tylko ciekawostką, wynikającą z historii politycznej w USA. W tym roku zrobiło się jednak o nim głośno z powodu Bidena. Prezydent praktycznie nie miał w prawyborach konkurencji i zdobył niemal wszystkich delegatów, jakich mógł zdobyć. Już po prawyborach wziął jednak udział w debacie z Trumpem, po której coraz więcej osób wątpi w to, czy z racji wieku nadaje się jeszcze na prezydenta. Kolejni politycy lewicy otwarcie namawiają go, by zrezygnował, ale jego sztab twierdzi, że na razie nie ma zamiaru tego zrobić.

Wiele wskazuje jednak, że nie będzie miał wyboru. Jak donosi NY Times, w piątek rano odbyło się wirtualne spotkanie Elaine Kamarck, przedstawicielki Komisji Narodowej Demokratów (DNC), formalnych władz partii, z delegatami. W jego trakcie przypomniała im, że Biden powiedział niedawno, że jego delegaci mogą zrobić co zechcą. Zauważyła, że „to w zasadzie prawda”.

Kamarck, która od dawna zasiada w komisji regulaminowej partii, zauważyła, że wcześniej demokratyczni delegaci musieli zagłosować na swojego kandydata. Po konwencji w 1980 roku, kiedy doszło do walki między walczącym o reelekcję Jimmym Carterem i Tedem Kennedym, zmieniono jednak przepisy. Teraz delegaci mają oddać głos, który „odda sentymenty tych, którzy ich wybrali”.

Kamarck zauważyła, że technicznie mogą uznać, że kandydatura Bidena nie odpowiada już woli wyborców. „Widzicie, nigdy nie mieliśmy takiej sytuacji po prawyborach. Wyraźny zwycięzca. Ale coś, jakkolwiek chcecie to nazwać, odkryto po zakończeniu prawyborów, co sprawiło, że ludzie poważnie wątpią, czy ich nominat powinien kontynuować” – stwierdziła.

Kamarck spotkała się z delegatami w imieniu nowej organizacji, Delegaci są Demokracją, która powstała w zeszłym tygodniu. Ta grupa twierdzi, że nie powstała po to, by obalić kandydaturę Bidena, a jedynie po to, by pomóc delegatom w zrozumieniu ich praw i obowiązków.

Bunt delegatów na konwencji na pewno byłby sensacją, która miałaby ogromny wpływ nie tylko na Bidena, ale także na resztę partii. Pytaniem pozostaje jednak to, czy ewentualny bunt faktycznie pozbawi go nominacji. Po prawyborach na Bidena zobowiązanych jest głosować 3904 delegatów. Z tej liczby potrzebuje 1976, by dostać nominację.

Źródło: Stefczyk.info na podst. NYPost Autor: WM
Fot. PAP/EPA/MARK SCHIEFELBEIN / POOL

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij