Lewicowy kandydat na prezydenta USA Joe Biden odniósł się w końcu do oskarżeń o molestowanie seksualne. Stwierdził rzecz jasna, że są bezpodstawne.
Biden został oskarżony o molestowanie przez byłą modelkę Tarę Reade. W 1993 roku, kiedy był jeszcze senatorem, Reade pracowała w jego biurze jako manager programu stażów. Pewnego dnia miał przygnieść ją do ściany, włożyć jej rękę pod sukienkę i złożyć nieprzystojną propozycję. Kobieta twierdzi, że powiedziała o tym kilku znajomym i członkom rodziny – co najmniej cztery osoby to potwierdziły – i złożyła oficjalną skargę, której śladu nadal nie odnaleziono. Nie mówiła o tym jednak wcześniej publicznie gdyż bała się zemsty wpływowego polityka.
Sztab Bidena od razu wydał oświadczenie w którym stwierdził, że takie zdarzenie nie miało nigdy miejsca. Sam kandydat jednak długo zachowywał w tej sprawie milczenie. W końcu odniósł się do niej w oświadczeniu i wywiadzie jakiego udzielił słynnej dziennikarce telewizji MSNBC Mice Brzeziński.
Biden stwierdził rzecz jasna, że oskarżenia Reade są nieprawdziwe i opisane przez nią zdarzenie nigdy nie miało miejsca. Stwierdził, że ma o tym świadczyć fakt, że Reade ciągle zmienia szczegóły tego, co zaszło – chociaż od marca, kiedy po raz pierwszy wystąpiła z oskarżeniem wobec niego, cały czas powtarza to samo. Stwierdził również, że nikt nie potwierdził jej słów o tym incydencie. To też nie jest prawda gdyż kilka osób zdążyło już potwierdzić, że Raede opowiedziała im o tym incydencie wkrótce po tym, gdy rzekomo miał miejsce. Brzezinski jednak nie zapytała go o te zeznania.
Biden odniósł się również do kwestii swoich dokumentów. Raede twierdzi, że złożyła na niego skargę do senackiego działu kadr, ale jak na razie nie udało się nikomu jej odnaleźć. Twierdzi też, że kopia jej skargi powinna być w senackim archiwum Bidena, które przekazał uniwersytetowi w Delaware. To jednak jest tajne i będzie opublikowane dopiero dwa lata po tym gdy Biden wycofa się z życia publicznego.
Biden stwierdził, że jeśli faktycznie złożyła skargę, to jej kopia powinna się znaleźć w Archiwum Narodowym. Stwierdził za to, że na pewno nie ma jej w jego archiwum i że nie odtajni go, gdyż inne znajdujące się tam dokumenty mogłyby zostać wykorzystane przeciwko niemu.
Biden odniósł się również do zarzutów o hipokryzję. Kiedy nominat Trumpa do Sądu Najwyższego Brett Kavanaugh został oskarżony o molestowanie seksualne przez Christine Blasey Ford Biden, jak większość lewicowców, stwierdził, że powinno się jej uwierzyć z automatu gdyż jest kobietą i traktować sędziego Kavanaugha jak winnego o ile nie udowodni, że jest inaczej. Kiedy Brzezinski odczytała mu jego wypowiedzi z tamtego okresu stwierdził, że nadal tak uważa. Stwierdził jednak także, że chodziło mu wtedy o to, że takie oskarżenia powinny być traktowane poważnie, i oskarżenia Raede też powinny być tak potraktowane, ale ostatecznie chodzi o prawdę – a ta jest taka, że tamten incydent nie miał nigdy miejsca.