Joe Biden obiecał, że od dnia przejęcia władzy będzie wprowadzał rozporządzenia mające zniszczyć podział na płci w amerykańskim prawie. Zadeklarował również, że w ciągu stu dni podpisze kontrowersyjną ustawę o gender.
W ciągu swojej długiej kariery politycznej Biden pokazał się jako raczej umiarkowany centrolewicowiec. Jednak w trakcie ostatniej kampanii coraz częściej wypowiadał się i składał obietnice jak członek skrajnej lewicy. Zdaniem wielu komentatorów miało to na celu przekonanie do siebie wyborców Berniego Sandersa, bez poparcia których nie miałby szans wygrać wyborów. Wygląda na to jednak, że po zwycięstwie nie zamierza zmienić tonu.
„Powiedzmy to jasno. Równość osób transpłciowych to kwestia praw obywatelskich naszych czasów” – napisał na Twitterze 25 stycznia zeszłego roku – „Nie ma miejsca na kompromisy gdy chodzi o prawa człowieka”. Ostatnio natomiast zapowiedział, że pierwszego dnia urzędowania przywróci kontrowersyjne przepisy z czasów Obamy, które zostały zmienione przez Trumpa.
Wprowadzone przez Obamę przepisy odrzuciły naukową definicję płci i dodały do tzw. Części IX ustawy edukacyjnej, dotyczącej dyskryminacji na tle płciowym, zapis o dyskryminacji „na tle tożsamości płciowej ucznia, łącznie z dyskryminacją z powodu jego statusu jako transpłciowca”. Oznacza to m.in., że szkoły nie będą mogły odmówić transpłciowym uczniom korzystania z toalet czy brania udziału w zawodach sportowych dla przeciwnej płci. Na swojej stronie internetowej Biden napisał, że poleci Departamentowi Edukacji ścisłe pilnowanie tego, czy te zapisy są przestrzegane.
Wcześniej, w październiku zeszłego roku, Biden poparł również leczenie dysforii płciowej u dzieci bez zgody ich rodziców. Obecnie liczba diagnozowanych przypadków tej choroby rośnie w zastraszającym tempie i coraz więcej naukowców zaczyna mówić otwarcie, że w wielu przypadkach osoby, które rzekomo na nią cierpią i poddają się potencjalnie bardzo niebezpiecznym terapiom mają tak naprawdę inne problemy, jak depresja, brak akceptacji czy presja środowiska. Podczas debaty w telewizji ABC Biden stwierdził jednak, że dobrym pomysłem byłoby, żeby już ośmiolatkowie mogli decydować o swojej płci i poddawać się leczeniu bez zgody rodziców.
Biden obiecał również, że w ciągu stu pierwszych dni urzędowania podpisze kontrowersyjną „ustawę o równości”. Jeżeli weszłaby w życie, to np. koedukacyjne toalety czy możliwość startu mężczyzn w zawodach sportowych dla kobiet byłaby wymagana przez prawo federalne. Spiker Izby Reprezentantów Nancy Pelosi już zapowiedziała, że będzie z nim współpracować w tej sprawie. Problemem jest jednak Senat, gdzie Demokraci mają zaledwie jeden głos przewagi i musieliby namówić wszystkich swoich senatorów do jej poparcia.