Joe Biden już pierwszego dnia wprowadził nakaz noszenia maseczek na terenach należących do rządu federalnego. Od razu zaczął go też łamać.
Kwestia noszenia maseczek stała się w USA sprawą polityczną. Joe Biden już w trakcie kampanii wyborczej zapowiadał, że wprowadzi ogólnokrajowy nakaz noszenia maseczek w miejscach publicznych. Szybko okazało się, że jako prezydent nie ma do tego prawa, mógłby to zrobić jedynie kongres. Zamiast tego podpisał jednak rozkaz nakazujący noszenie maseczek w budynkach i terenach należących do rządu federalnego.
Wearing masks isn't a partisan issue — it's a patriotic act that can save countless lives. That's why I signed an executive order today issuing a mask mandate on federal property. It's time to mask up, America.
— President Biden (@POTUS) January 21, 2021
Szybko okazało się jednak, że sam się do tego rozkazu nie stosuje. Kilka godzin po jego inauguracji opublikowano bowiem zdjęcia na którym razem ze swoją żoną Jill, dziećmi, wnukami i innymi członkami rodziny stoi przed słynnym pomnikiem Lincolna. Na jednym z nich wszyscy mają maseczki, zgodnie z jego rozkazem, ale na drugim już nie.
I love how they took a picture with their masks on and off as if that would be any better pic.twitter.com/RfAak5wQRI
— Caleb Hull (@CalebJHull) January 22, 2021
Biden złamał swój rozkaz także w czwartek. Podobnie jak Lincoln Memorial, także Biały Dom jest budynkiem pod kontrolą rządu federalnego. Oznacza to, że przebywając w nim Biden powinien nosić maseczkę. W czwartek jednak jej nie ubrał. Co ciekawe Biden zdążył przyjąć już obie dawki szczepionki, ale w świetle jego rozkazu nie zwalnia go to z obowiązku jej noszenia.
Zapytana o to przez dziennikarza Fox News jego rzecznik prasowa Jen Psaki zbyła to pytanie. Stwierdziła, że zdjęcie z rodziną było „wielką chwilą w historii” i w jego trakcie zachowano wszelkie zasady bezpieczeństwa, po czym stwierdziła, że „teraz mają poważniejsze kłopoty”.