– Na apel o współpracę w ustaleniu tożsamości i przekazania nam zabójcy polskiego żołnierza strona białoruska zareagowała w sposób zupełnie niesatysfakcjonujący: oskarżeniami o rzekomo polskim zerwaniu współpracy służb granicznych – powiedział szef MSZ Radosław Sikorski.
Szef resortu spraw zagranicznych został zapytany podczas konferencji prasowej o odpowiedź strony białoruskiej na wniosek MSZ wysłany po śmierci śp. sierżanta Mateusza Sitka. Przypomnijmy, Polska zwróciła się do Białorusi z wnioskiem o pomoc w ustaleniu tożsamości, schwytaniu i przekazaniu osoby, która odpowiedzialna jest za śmiertelne zranienie polskiego żołnierza służącego na granicy polsko-białoruskiej.
Sikorski poinformował, że białoruskiemu chargé d’affaires została wręczona nota protestacyjna w związku ze śmiercią polskiego żołnierza, zawierająca żądanie, aby władze białoruskie ustaliły tożsamość mordercy i wydały go polskim władzom.
Pytany o reakcję Białorusinów na to żądanie, szef MSZ ocenił, że “Białoruś odpowiedziała w sposób zupełnie niesatysfakcjonujący – zamiast poszukiwaniami i przekazaniem nam mordercy jakimiś oskarżeniami o rzekomo polskie zerwanie współpracy Straży Granicznej”.
Sikorski zwrócił uwagę, że to kolejne kłamstwo Białorusi ws. kształtu wzajemnych relacji:
– Poprzednio też niezgodnie z prawdą (strona białoruska – PAP) twierdziła, że to Polska zerwała umowę o readmisji (procedur związanych z powrotami osób nielegalnie przebywających na terytorium UE)
– Sprawdziłem – nieprawda. To Białoruś przestała stosować umowę o readmisji po sankcjach, jakie UE nałożyła na Białoruś po tym, jak Białoruś zmusiła do lądowania w Mińsku europejski samolot przewożący białoruskiego dysydenta Ramana Pratasiewicza – powiedział Sikorski, nawiązując do białoruskiego uprowadzenia samolotu linii Ryanair, który w 2021 roku został zmuszony do lądowania w Mińsku, ponieważ na jego pokładzie znajdował się białoruski dysydent, który następnie został zatrzymany przez białoruskie służby.
– Niestety nie spodziewamy się dobrej współpracy ze strony białoruskiej – podsumował Sikorski.