Andile Mngxitama, lider południowoafrykańskiej komunistycznej partii Black First Land First (BLF) wywołał ostatnio skandal gdy podczas spotkania z wyborcami zaczął ich nawoływać do rzezi białym mieszkańców RPA. On sam twierdzi, że jego słowa były wyrwane z kontekstu.
Do zdarzenia doszło podczas spotkania z wyborcami w Potchefstroom w pobliżu Johannesburgu. W pewnym momencie Mngxitama powiedział, że za każdego czarnego zabitego przez przemysł taksówkarski będą zabijać pięciu białych. „Zabijecie jednego z nas, zabijemy pięciu z was” – kontynuował – „Będziemy zabijać ich kobiety, będziemy zabijać ich dzieci. Będziemy zabijać wszystko, co stanie nam na drodze” – krzyczał ze sceny dodając w końcu, że dotyczy to nawet… psów i kotów należących do białych ludzi. Tłum przyjął jego słowa entuzjastycznie.
„Przemysł taksówkarski” do którego się odnosił to jedna z bolączek trapiących RPA. Do końca lat osiemdziesiątych rząd RPA ściśle kontrolował licencje taksówkarskie, jednak po praktycznej deregulacji rynku pojawiło się na nim setki nowych firm, głównie oferujących tanie przejazdy minibusami, które stały się podstawowym środkiem transportu dla biednych mieszkańców RPA. Korporacje taksówkarskie szybko zaczęły ze sobą walczyć, stosując mafijne metody niszczenia konkurencji, a zabójstwa taksówkarzy stały się codziennością. W połowie tego roku RPA wstrząsnęła zasadzka w której zginęło 11 taksówkarzy a czterech kolejnych zostało poważnie rannych – wracali akurat z pogrzebu kolegi po fachu, który też został zamordowany w ramach „wojny taksówkarskiej”.
Słowa Mngxitama i zrzucanie odpowiedzialności za przemoc wśród taksówkarzy na białych nie zostały dobrze odebrane. Komisja Praw Człowieka Południowej Afryki (SAHRC) uważa, że jego komentarze i podobne w tonie wypowiedzi innych członków jego partii zdecydowanie wykroczyły poza wolność słowa i ma zamiar postawić ich przed Sądem Równości. Doniesienie na policję złożył również Kenneth Meshoe, lider południowoafrykańskich chadeków (ACDP), który nazwał Mngxitama wrogiem pokoju. Zizi Kodwa, rzecznik prasowy rządzącej RPA partii ANC powiedział, że jego słowa świadczą o ignorancji wobec trudnej historii RPA.
Sam Mngxitama twierdzi, że jego słowa zostały wyrwane z kontekstu i że były tylko odpowiedzią na słowa Johanna Ruperta, miliardera związanego z przemysłem taksówkarskim. Podczas wywiadu radiowego zapytano go o pomysły EFF – innej z działających w RPA komunistycznych partii, z której Mngxitama odszedł przed założeniem BLF – dotyczące nacjonalizacji taksówek. Rupert zażartował, że „jak czerwoni przyjdą, to powinni pamiętać, że mamy swoją armię”. Zdaniem Mngxitama to właśnie te słowa były wzywaniem do przemocy rasowej – chociaż Rupert nigdy nie stwierdził, że użyje swoich taksówkarzy inaczej niż w samoobronie przed komunistami. Co więcej, oskarżanie go o rasizm jest całkowicie chybione – przyjaźni się bowiem z Jabu Mabuza, przewodniczącym Stowarzyszenia Czarnych Taksówkarzy i w czasach apartheidu działał razem z nim na rzecz małych firm zakładanych przez czarnoskórych.