Jak to było możliwe, że przez tyle lat w Kościele wiedziano i nikt nie powiedział głośno prawdy o zboczeńcach? Tak samo, jak z Wałęsą. Też doskonale wiedziano*, że to kapuś i kłamca, ale uważano, że ta prawda zaszkodzi “sprawie” i pomoże “faszystom” więc za nic nie wolno przyznać – tak, znany prawicowy publicysta ocenił burzę wywołaną przez film Tomasza Sekielskiego.
Jak to było możliwe, że przez tyle lat w Kościele wiedziano i nikt nie powiedział głośno prawdy o zboczeńcach? Tak samo, jak z Wałęsą. Też doskonale wiedziano*, że to kapuś i kłamca, ale uważano, że ta prawda zaszkodzi "sprawie" i pomoże "faszystom" więc za nic nie wolno przyznać
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) May 13, 2019
Ziemkiewicz powiedział głośno to, co wielu myślało od lat. Także tych, których trudno posądzić o niechęć do Kościoła. Zresztą podobne głosy wśród wielu gorliwych katolików było słychać nawet po marcowej konferencji, Episkopatu Polski.
Potępiając grzechy księży pedofili, trzeba jednak uczciwie przyznać, że żadna inna grupa nie była tak wściekle atakowana za krzywdzenie dzieci. I choć status księży jest szczególny, a ich postawa moralna powinna być wyższa niż innych, to jednak ciężko nie dostrzec tutaj pewnej skrzętnej społecznej manipulacji.
Rafał Ziemkiewicz w innym Tweecie przypomniał, jak kilka lat temu Sylwester Latkowski próbował nakręcić dokument o pedofilii wśród celebrytów. Wówczas bardzo brutalnie zamknięto mu usta. To niestety o czymś świadczy.
Radziłbym najpierw pogadać z Latkowskim, który tego próbował. Wiem, miewa on mitomańskie odloty, ale historia tego niedoszłego filmu, gdy opowiada, jaką potęgą okazało się wtedy lobby pedofilskie i co się zaczęło wokół niego wyrabiać, brzmi wiarygodnie i stawia włosy na głowie. https://t.co/niUTfiFDGG
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) May 13, 2019