Samolot lecący z Krakowa do Brimingham musiał lądować awaryjnie. Lecąca w trudnych warunkach pogodowych maszyna została trafiona piorunem. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
W piątek rano z krakowskiego lotniska wyleciał samolot, który wylądować miał w Brimingham. Maszyna startowała po godzinie 6, kiedy panowały trudne warunki atmosferycznych. Po godzinie lotu została zawrócona do Polski i lądował awaryjnie w Katowicach. Nad Dreznem została trafiona piorunem. Nikt nie został poszkodowany.
Rzeczniczka krakowskiego lotniska, Natalia Vince przekazała, że samolot jest obecnie sprawdzany.
– Pasażerowie w tranzycie czekają na wylot – dodała.
Osoby, którym nie udało się dolecieć do celu pierwotnym rejsem, mieli polecieć do Brimingham lotem zastępczym z Katowic. Ten z kolei miał odbyć się po godzinie 12:00.