Australia otrząsa się po najkrwawszej strzelaninie od niemal 30 lat. Niedzielny atak terrorystyczny na plaży Bondi w Sydney, w którym zginęło 15 osób, a 42 zostały ranne, wstrząsnął opinią publiczną i natychmiast uruchomił polityczną reakcję rządu.
Premier Anthony Albanese zapowiedział zaostrzenie przepisów dotyczących broni palnej, mimo że kraj od lat uchodzi za wzór restrykcyjnej kontroli w tym obszarze. Jak ujawniła policja, jeden ze sprawców – ojciec działający wspólnie z synem – legalnie posiadał aż sześć sztuk broni. To właśnie ten fakt stał się impulsem do zapowiedzi zmian, w tym limitu liczby broni przypadającej na jednego posiadacza pozwolenia oraz przeglądu już wydanych licencji. Australijski premier podkreślił, że pozwolenia na broń nie mogą być wydawane bezterminowo, ponieważ ludzie mogą ulegać “radykalizacji”.
Do tragicznego ataku doszło w chwili, gdy zgromadzeni na plaży australijscy Żydzi zapalali chanukową świecę. Tragiczne wydarzenia pogrążyły kraj w żałobie i ponownie otworzyły debatę o granicach bezpieczeństwa.