Protesty rolników, które utrudniają życie warszawiakom, szkodzą, a nie pomagają rolnictwu; nie przysparzają też sympatii rolnikom – skomentował środowy protest rolników z AGROunii w Warszawie minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Jak mówił, toczą się rozmowy w ramach Porozumienia Rolniczego, wypracowywane są rozwiązania, ale “niektórzy powiedzieli, że mają w nosie rozmowy. To nie jest tylko dla mnie jakiś dyskomfort, ale dla tych wszystkich organizacji, które najlepiej przygotowanych merytorycznie przedstawicieli delegują do takich rozmów” – powiedział.
Aby realnie można było rozwiązać problemy, trzeba mieć wiedzę nie tylko jak funkcjonuje polski rynek, ale także inni w Europie – dodał. Jego zdaniem niektóre żądania AgroUnii wybiegają poza kompetencje ministerstwa rolnictwa.
Komentując protest rolników z AGROunii Ardanowski ocenił, że blokując w centrum Warszawy newralgiczne skrzyżowanie i podejmując działania, które tysiącom warszawiaków utrudniły życie, protestujący rolnicy nie mogą oczekiwać sympatii społecznej od innych grup i zrozumienia, dlaczego trzeba wspierać rolnictwo i preferencyjny system zabezpieczenia społecznego, stosować pomoc klęskową itp. Zdaniem szefa resortu, “nie jest to dobra droga walki o interesy rolnictwa”.
Jak mówił, polskie rolnictwo doszło do ściany jeśli chodzi o wykorzystanie “prostych rezerw”. Można je rozwijać, ale trzeba przebudować, przede wszystkim odbudować utraconą pozycję rolników w łańcuchu żywnościowym.
Zdaniem Ardanowskiego, “jeżeli prowadzone są rozmowy i ustalenia są realizowane przez rząd, organizowanie protestu jest gestem desperacji”.
“Ci którzy w awanturze upatrują dla siebie sukcesów, są zmieszani, bo nie wiedzą co robić, traktują to jako gest desperacji” – mówił podczas środowej konferencji prasowej. “Nakręciliśmy w Polsce mowę nienawiści i niestety część organizacji rolniczych w tę mowę nienawiści się wpisuje” – zaznaczył. Dodał, że on sam dostaje pogróżki na profilach społecznościowych.
W środę rano na Placu Zawiszy w Warszawie kilkudziesięciu członków AGROunii blokowało ruch drogowy. Rolnicy rozsypali jabłka, podpalali race i opony.