Od kilku dni statek z migrantami uratowanymi koło brzegów Libii stoi na morzu w oczekiwaniu na dyspozycje, do którego portu ma się kierować. Szef MSW w Rzymie Matteo Salvini oświadczył w sobotę, że jednostka “nie zobaczy żadnego włoskiego portu“.
Deklaracja ta jest konsekwencją nowej polityki migracyjnej rządu Ligi i Ruchu Pięciu Gwiazd, który zaprzestał przyjmowania we włoskich portach statków zagranicznych organizacji pozarządowych z migrantami. Strona włoska argumentuje, że nie będzie dłużej brać na siebie całego ciężaru fali migracyjnej i apeluje do krajów europejskich o udzielanie gościny rozbitkom i otwarcie portów.
Kilka krajów UE – wśród nich Francja, Niemcy, Hiszpania i Portugalia – odpowiedziały na ten apel i zgodziły się przyjąć grupy migrantów z jednego ze statków.
W poniedziałek odpowiedzialny za włoskie porty minister transportu i infrastruktury Danilo Toninelli napisał na Twitterze: statek Aquarius “jest obecnie na wodach Malty, a pływa pod banderą Gibraltaru“.
– W tej sytuacji to niech Wielka Brytania weźmie na siebie odpowiedzialność za rozbitków – dodał włoski minister.
Z kolei szef MSW, wicepremier Salvini oświadczył: “Statek organizacji pozarządowych Aquarius z następnymi 141 migrantami na pokładzie: własność niemiecka, wynajęta przez francuską NGO, zagraniczna załoga, na wodach maltańskich, pod banderą Gibraltaru. Może płynąć, dokąd chce, nie do Włoch“.
– Stop przemytnikom istot ludzkich i wspólnikom – dodał na Twitterze szef MSW, przypominając następnie hasło “zamknięte porty“.
W niedzielę organizacje Lekarze bez Granic i SOS Mediterranee, których przedstawiciele są na pokładzie Aquariusa, zwróciły się do krajów UE o znalezienie “możliwie jak najbliżej” miejsca, gdzie mogłyby wysadzić na ląd 141 migrantów.
(PAP)
Fot: PAP/EPA