Amerykańskie miasto usunęło określenia płciowe z przepisów. Strażacy wywalczyli jeden wyjątek

Władze Salem zdecydowały, że w imię gender usuną wszelkie określenia płciowe ze swoich przepisów. Strażakom udało się jednak wywalczyć dla siebie jeden wyjątek.

Salem to niewielkie miasto w stanie Massachusetts, znane głównie ze słynnych procesów czarownic w 1692 roku. Inicjatywa usunięcia z jego przepisów języka sugerującego płeć wyszła pod koniec kwietnia od Kim Driscoll z Partii Demokratycznej, która jest jego burmistrzem od 2006 roku. Nie spodobało jej się to, że chociaż rządzi tym miastem od 15 lat, to jej wystąpienia przed radą miejską nadal są opisywane w oficjalnym harmonogramie jako „komunikacje od jego eminencji burmistrza”. Poprosiła więc radę miejską o to, żeby wszelkie określenia sugerujące płeć zniknęły z oficjalnych przepisów.

Ostatecznie urzędnicy zdecydowali, że nie będą zmieniać płciowych określeń w Karcie Miasta -czymś w rodzaju lokalnej konstytucji – i w przepisach dotyczących planu zagospodarowania miejskiego, gdyż byłoby to zbyt trudne. W pozostałych dokumentach znaleźli 619 przykładów takich słów i zaproponowali ich neutralne płciowo odpowiedniki. I tak na przykład „chairman” (ang. przewodniczący) byłby zapisywany w skróconej formie chair. Manmade (ang. stworzony przez ludzi) zostałby zmieniony na „artificial”, heirs (ang. spadkobiercy) na beneficiaries a fraternity houses, czyli domy należące do bractw studenckich, stałyby się „kolegialnymi rezydencjami systemu greckiego”.

W czwartek Rada Miejska zdecydowała się jednogłośnie na wprowadzenie tych zmian. Ostatecznie zmieniono jednak tylko 618 słów. Na zmianę jednego nie pozwolili strażacy – i co ciekawe nie chodziło im o słowo „strażak”, które w języku angielskim brzmi fireman.

Strażakom bardzo nie spodobało się, że słowo oznaczające właz do np. kanałów burzowych – manhole – zostanie zmienione na neutralną płciowo maintenance hole (ang. dziura konserwacyjna). Już 22 kwietnia, kiedy do Rady wpłynęła propozycja tych zmian, radny Arthur Sargent zauważył, że fraza „dziura konserwacyjna” jest już używana do opisania zupełnie innego elementu miejskiej infrastruktury. Jego zdaniem jej powtórzenie sprawiłoby, że mogłoby dojść do pomyłek kiedy strażacy i przedstawiciele innych służb odpowiadaliby na wezwania.

Po uwadze Sargenta Rada Miejska podzieliła się na dwa obozy: jeden uważał, że ten wyraz powinien zostać w oryginalnej formie a druga, że powinien być zmieniony w duchu gender. Przedstawicielem pierwszego obozu był radny Tim Flynn, który jest również pułkownikiem lokalnej straży pożarnej. „Mieliśmy w mieście eksplozję i muszę wam powiedzieć, jak jedziesz do czegoś takiego o 3 czy 4 rano, nie chcesz słyszeć „dziura konserwacyjna”. To będzie mylić ludzi” – powiedział na sesji przed głosowaniem – „Proszę, nie róbcie tego. Sprawicie, że nasza praca będzie cięższa, że będzie bardziej niebezpieczna”. Radny Steve Dibble był zdziwiony, że w ogóle spędzają tyle czasu dyskutując o tym słowie. Stwierdził, że nie przeszkadzają mu inne zmiany, ale w tym wypadku „woli zaufać zdrowemu rozsądkowi naszych ratowników”.

Zwolennicy zmiany tego słowa argumentowali, że zostałaby dokonana wyłącznie w oficjalnych dokumentach, ale żaden przepis nie nakazuje, żeby strażacy, policjanci etc. nie używali manhole w wewnętrznej komunikacji, w tym w kierowaniu swoich członków do miejsca akcji. Radny Ty Hapsworth zmartwił się za to tym, jak pozostawienie tego słowa wpłynie na postępowy wizerunek miasta. „Nie wiem, czy chcę aby nagłówek o tym w Salem News brzmiał „zmieniliśmy język na neutralny płciowo – poza manhole” – wyznał.

Sprawa w czwartek trafiła pod głosowanie komisji, która uznała większością głosów, że manhole powinno zostać w przepisach. Zwolennicy gender jednak nie odpuścili i doprowadzili do głosowania nad tą sprawą przez radę w pełnym, 11-osobowym składzie. Przeciwnicy postępu jednak je wygrali, stosunkiem głosów 6 do 5 zdecydowano, że manhole zostanie. Reszta zmian została poparta wkrótce potem już jednomyślnie.