Amerykański Departament Spraw Wewnętrznych (DOI) postanowił uziemić swoje drony. Boją się, że produkowane w Chinach lub z chińskich części maszyny stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.
DOI posiada flotę liczącą około 800 dronów. Są wykorzystywane przy pomocy w walce z klęskami żywiołowymi, pożarami, poszukiwaniach zaginionych osób, inspekcjach pól i tworzeniu map czy zbieraniu informacji o zagrożonych gatunków zwierząt.
Decyzja o uziemieniu dronów ma związek z obawami, że produkowane w Chinach lub z chińskich części maszyny mogą być wykorzystywane przez tamtejszy wywiad do zbierania informacji. Zakaz ma obowiązywać do odwołania i być znoszony tylko w wypadkach, w których użycie drona jest absolutnie niezbędne.
Obecny rozkaz o zaprzestaniu lotów sprawia, że sprawa jest oficjalna, ale drony DOI zostały uziemione już w październiku zeszłego roku. Rzecznik DOI wyjaśnił, że od tego czasu zezwolono jedynie na 12 lotów, podczas których drony pomagały w walce z pożarami i skutkami powodzi.
Co ciekawe w tekście rozkazu nie ma słowa o tym ,że chodzi o Chiny – pomimo tego, że w październiku przedstawiciele DOI nie mieli problemów w mówieniu o tym otwarcie. Zakaz obejmuje wszystkie drony DOI, choć nieoficjalnie wiadomo, że te wyprodukowane w Chinach – Mavic Pro i Matrice 600 Pro produkcji DJI – to mała część całej floty. Większość pozostałych to francuskie Parroty i maszyny wyprodukowane w USA. Dominująca pozycja Chin na rynku cywilnych dronów sprawia jednak, że zapewne także one oparte są na chińskich podzespołach.
DJI, jeden z największych producentów komercyjnych dronów na świecie stwierdził w oświadczeniu, że decyzja o uziemieniu chińskich dronów była motywowana politycznie. Przypomniał, że dla DOI produkuje specjalne wersje swoich maszyn o znacznie silniejszych zabezpieczeniach i urzędnicy jak na razie nie wnosili żadnych uwag. Zdaniem DJI decyzja ta nie jest powodowana obawami o bezpieczeństwo a chęcią pomocy lokalnym producentom, którzy nie potrafią konkurować z Chińczykami jakością czy ceną.