Amerykańska marynarka potwierdziła, że ich niszczyciel przepłynął w pobliżu spornej ławicy Scarborough, do której prawa roszczą sobie Chińczycy. Na pewno zaostrzy to i tak już trudne stosunki między oboma państwami.
Rzecznik prasowy amerykańskiej VII Floty powiedział agencji Reutersa, że niszczyciel USS Preble przepłynął w odległości 12 mil morskich (ok. 22 km) od ławicy Scarborough leżącej pomiędzy Luzonem i rafą Macclesfield Bank na Morzu Południowochińskim. Według komandora Claya Dossa ta demonstracja siły miała „rzucić wyzwanie nadmiernym żądaniom morskim i zabezpieczyć dostęp do szlaków wodnych gwarantowany prawem międzynarodowym”.
To już kolejna w ostatnim miesiącu podobna demonstracja. W zeszłą środę Amerykanie potwierdzili, że dwa ich okręty także operowały w tamtym regionie. Zdaniem chińskiej dyplomacji było to naruszenie ich integralności terytorialnej. Marynarka USA twierdzi, że ich działań mających na celu ochronę wodnych szlaków handlowych nie powinno się łączyć z polityką rządu USA, ale w kontekście napięć pomiędzy Pekinem i Waszyngtonem i zaostrzającej się wojny gospodarczej także ten rejs na pewno wywoła ich gniew.
Morze Południowochińskie jest jednym z najpoważniejszych punktów zapalnych pomiędzy USA i Chinami. Wiele państw w regionie ma tam bowiem sprzeczne ze sobą żądania terytorialne. Morze to jest jednak kluczowe dla światowego handlu morskiego. Po przecinających je szlakach handlowych przepływa bowiem jedna trzecia światowego transportu morskiego. Szlaki te są szczególnie istotne dla sojuszników USA – Japonii i Korei Południowej – więc amerykańska marynarka dba o to, aby nikt im nie zagroził.
Amerykanom nie podoba się również chińska polityka budowania instalacji militarnych na sztucznie stworzonych wyspach, co mogłoby potencjalnie stanowić niebezpieczeństwo dla transportu morskiego. Chińczycy twierdzą natomiast, że te instalacje są niezbędne dla ich bezpieczeństwa i bezpośrednim powodem ich powstawania jest to, że USA lubi wysyłać w ten rejon swoje okręty.