Władze Meksyku rozpoczęły poszukiwania czterech Amerykanów, których porwano w tym kraju. Prezydent Obrador ujawnił, że przyjechali tam po tańsze leki.
Porwanie miało miejsce w piątek. Czwórka Amerykanów – trzech mężczyzn i kobieta – pojechała białym minivanem do przygranicznego stanu Tamaulipas. Prezydent Meksyku ujawnił, że przyjechali aby kupić tańsze leki, telewizja CNN informuje, że w ich pojeździe znaleziono recepty.
Gdy dojeżdżali do miasta Matamoros, nieznani sprawcy otwarli do nich ogień. W strzelaninie zginął przypadkowy przechodzień. Cała czwórka została wyciągnięta z samochodu przez ciężko uzbrojonych mężczyzn i załadowana na skrzynię pick-upa, który wywiózł ich w nieznanym kierunku. Meksykańscy śledczy są przekonani, że doszło do tego przez pomyłkę – napastnicy, najprawdopodobniej członkowie jednego z karteli, pomylili ich z przemytnikami.
Just the usual dragging of bodies after a cartel shootout in broad daylight, today in Matamoros.#Mexico #Narcostate #FailedState pic.twitter.com/bfWwNgjBcB
— David Wolf (@DavidWolf777) March 4, 2023
Meksykańska policja rozpoczęła ich poszukiwania, współpracuje z FBI i innymi amerykańskimi agencjami.