Amerykański Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) wydał ostrzeżenie przed chińskimi dronami. Wzywa w nim firmy do pilnowania informacji, jakie te wysyłają do producenta.
W opublikowanym przed paroma dniami ostrzeżeniu rząd USA ostrzega, że drony mogą wysyłać z użyciem internetu informacje do producenta lub innych osób i organizacji. Zdaniem DHS może to stanowić potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa firm korzystających z chińskich bezzałogowców gdyż wysyłane przez nich informacje mogą być potencjalnie szkodliwe. Mogą również trafić w ręce wywiadu – w świetle chińskiego prawa każda firma ma obowiązek współpracy ze służbami, fakt ten jest jednym z głównych powodów dla których Amerykanie sprzeciwiają się udziałowi Huaiwei w budowie sieci 5G.
W ostrzeżeniu rozesłanym do potencjalnie zagrożonych firm DHS nalega, aby ich pracownicy podjęli kroki mające na celu ograniczenie ryzyka. Wzywa w nim do sprawdzenia czy należące do nich drony wysyłają dane do producenta i – jeśli tak – jakie dane zbierają, gdzie je zapisują i jak długo.
Ostrzeżenie DHS nie wymienia żadnej firmy z nazwy. Dla wszystkich jest jednak jasne, że wymierzone jest głównie w produkty firmy DJI z Shenzen. Firma ta jest największym producentem komercyjnych dronów na świecie, a jej produkty – jak popularne drony hobbystyczne Phantom czy Mavic albo dron do aerofota Inspire – są bestsellerami na amerykańskim rynku. Ich drony są również nielicznymi produktami, które komunikują się z producentem.
Przedstawiciele DJI odnieśli się do ostrzeżenia DHS. Podkreślili, że ich produkty dają użytkownikom pełną kontrolę nad tym jak ich dane są zbierane, przechowywane i wysyłane. Podkreślili również, że do zastosowań rządowych lub takich, gdzie kwestie bezpieczeństwa są ważne, dostarczają drony, które nie łączą się z internetem.
Paradoksalnie DJI może paść ofiarą własnej troski o bezpieczeństwo. Ich drony, z racji łatwości obsługi, są bowiem często wybierane przez początkujących. A to sprawia, że ich piloci z powodu braku doświadczenia często powodują niebezpieczne sytuacje. Incydenty z udziałem dronów DJI stały się już powodem wprowadzenia na świecie wielu ograniczeń dla pilotów bezzałogowców. Wiele rozwiązań wymagających połączenia z internetem zostało wprowadzonych przez chińską firmę miało na celu zmniejszenie ryzyka, że ich produkty spowodują tragedię, która posłuży za pretekst do dalszych ograniczeń.
Niektórzy komentatorzy zwracają jednak uwagę na to, że ostrzeżenie DHS ma na celu utrudnienie ekspansji Chińczyków na rynku dronów komercyjnych. Według ekspertów jego wartość w najbliższym czasie przekroczy wartość rynku dronów hobbystycznych w ciągu najbliższej dekady wzrośnie ośmiokrotnie. Chińskie firmy, po zdominowaniu rynku dronów dla hobbystów, coraz pewniej czują się sprzedając bezzałogowce dla zawodowców.
Na razie nie wiadomo, czy za tym ostrzeżeniem pójdą konkretne decyzje, jak stało się to w wypadku ZTE i Huawei. Może się zdarzyć, że właściciele amerykańskich firm będą musieli występować do rządu o specjalne pozwolenia na korzystanie z produktów DJI, co byłoby ciosem dla chińskiego giganta. Na razie jednak brak informacji jakoby taki ruch był w ogóle planowany.