Ambasador Korei Północnej bał się śmierci. Uciekł do Europy? Najnowsze wiadomości ze świata

Ambasador Korei Północnej bał się śmierci. Uciekł do Europy?

Pełniący funkcję ambasadora Korei Północnej we Włoszech Jo Song-gil zaginął. Dziennikarzom południowokoreańskich mediów udało się ustalić, że były ambasador opuścił stanowisko dobrowolnie i obecnie ukrywa się we Włoszech chcąc wystąpić o azyl w jednym z zachodnioeuropejskich państw.

Jo Song-gil przejął funkcję ambasadora w październiku 2017, kiedy to ambasador Mun Jong-nam został wydalony przez rząd Włoch w ramach represji za próby nuklearne. Jego misja miała się skończyć pod koniec listopada. Jednak na początku listopada opuścił ambasadę razem z żoną i nikt więcej ich nie widział. Nie zostawił żadnej wiadomości.

Południowokoreańscy dziennikarze odkryli, że dyplomata obecnie ukrywa się z rodziną gdzieś we Włoszech i cieszy się opieką włoskiego rządu. Wkrótce ma wystąpić o azyl w jednym z europejskich państw, ale na razie nikt nie wie w którym. Rząd Włoch zdążył już ogłosić, że żaden wniosek o azyl ze strony obywatela Korei Południowej nie wpłynął na ich ręce. Informacje dziennikarzy potwierdził południowokoreański polityk Kim Min-ki, który ujawnił, że podczas zamkniętego spotkania przedstawiciel koreańskiego wywiadu poinformował go, że faktycznie mamy do czynienia z ucieczką. Nie poinformował jednak czy wywiad wie o jego obecnym miejscu pobytu.

Ucieczki własnych obywateli, którzy nie chcą już żyć w socjalistycznym raju, są dla Północnej Korei dużym problemem. Od czasów wojny do samej Korei Południowej udało się uciec ok. 30 tysiącom Koreańczyków z północy. Najbardziej popularnym celem ucieczek pozostają jednak Chiny – pomimo tego, że rząd w Pekinie nie wydaje azylów obywatelom swojego sojusznika i złapani uchodźcy są deportowani do domu.

Reżym w Pjongjangu na wszelkie sposoby stara się zaradzić ucieczkom. Koreańczycy, którzy opuszczają KRLD legalnie, np. na zawody sportowe, są dzień i noc pilnowani przez agentów bezpieki. Złapani uciekinierzy trafiają do obozów koncentracyjnych albo są skazywani na karę śmierci.

W wypadku dyplomatów przyjętą praktyką jest to, że obejmując placówkę zostawiają w KRLD członków najbliższej rodziny. Ich żony lub dzieci stają się zakładnikami i w razie ucieczki to oni zostają poddani represjom. Kiedy Jo Song-gil trafił do Włoch w 2015 roku zabrał jednak ze sobą swoją żonę i trójkę dzieci. Zdaniem południowokoreańskich mediów oznacza to, że był postawiony bardzo wysoko w tamtejszej hierarchii.

 

Źródło: stefczyk.info Autor: Wiktor Młynarz, za cbsnews.com
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij