Ależ Zandberg zakpił z Budki i Trzaskowskiego. “To mem, z którego wszyscy się śmieją”

Adrian Zandberg był w czwartek gościem stacji Polsat News. Lider partii Razem został w pewnym momencie zapytany o możliwą współpracę Lewicy z Koalicją Obywatelską w ramach Koalicji 276. Odpowiedź posła z pewnością nie spodoba się ani Borysowi Budce ani Rafałowi Trzaskowskiemu.

Zandberg początkowo skupił się podczas rozmowy na krytyce polskiego rządu, przede wszystkim w ramach walki z pandemią koronawirusa. Stwierdził też, iż możliwy jest scenariusz przeprowadzenia przyspieszonych wyborów, na który Lewica jest przygotowana. W tym momencie poseł został zapytany, czy jego formacja będzie startowała w ramach wspólnej listy z Koalicją Obywatelską, której liderzy zapowiadali projekt szerokiej współpracy ugrupowań opozycyjnych kilka miesięcy temu.

-Ta “koalicja 276” to już trochę jak ruch Rafała Trzaskowskiego – mem, z którego wszyscy się śmieją – uważa Zandberg –Ja się do tych śmiechów nie będą dołączał, bo i po co. Niech każdy robi swoje. Dla nas naturalną formułą startu jest koalicja “Lewica”. Nasza koalicja dobrze działa od dwóch lat. Zarówno Razem, jak i SLD, PPS czy Wiosna są z tej współpracy zadowolone.

Zdaniem lidera Razem największym obecnie problemem dla PO jest pojawienie się ruchu Szymona Hołowni. Co ciekawe nie wykluczył scenariusza, w którym doszłoby do sojuszu pomiędzy Lewicą, a Polską 2050.

Jednym z powodów, dla których współpraca z formacją Borysa Budki wydaje się niemożliwa, było ostatnie głosowanie ws. RPO. Wówczas Platforma Obywatelska opowiedziała się przeciwko kandydatowi Lewicy, którym był Piotr Ikonowicz. Zdaniem Zandberga było to “zawalenie testu” przez władze PO.

– Trzaskowski z Budką opowiadają, jak to niby PO marzy o współpracy. A prawda jest taka, że tej “zjednoczonej opozycji” nie chce nawet sama Platforma, która tylko opowiada takie bajki swoim coraz bardziej wkurzonym wyborcom, żeby zatrzymać ich odpływ do Hołowni – twierdzi Zandberg.